Mariusz Paszko, portal Fronda.pl: Partia, której jest Pan liderem Federacja dla Rzeczypospolitej oficjalnie poparła w drugiej turze wyborów prezydenckich kandydaturę obecnego prezydenta Andrzeja Dudy. Jakimi ostatnimi refleksami chciałby się Pan podzielić przed ciszą wyborczą? Dlaczego Pana zdaniem wyborów tych nie powinien wygrać kandydat Platformy Obywatelskiej?

Marek Jakubiak, lider Federacji dla Rzeczypospolitej: Ja się chcę się nad tym zbytnio rozwodzić, ponieważ to jest wybór, który się dokonuje w głowach ludzi. Ja w ogóle myślę, że Polska składa się z dwóch grup patriotów, z tym, każda z tych grup ma inną wizję Polski. Te wizje obecnie spierają się na oczach całego świata.

W tym momencie chcę zacytować Polakom słowa śp. Jana Olszewskiego, który powiedział, że dziś bój nie idzie o to jaka Polska będzie, tylko czyja ona będzie. Nad tym się trzeba zastanowić i dokonać wyboru.

Co Pan sądzi na temat, że oprócz merytorycznych braków, jakie są widoczne w działaniach i wystąpieniach Rafała Trzaskowskiego, bał się on też bezpośredniej debaty z Andrzejem Dudą z prozaicznych względów, a mianowicie tego, że jest on sporo niższy od prezydenta Dudy i źle by to wyglądało w mediach?

Moim zdaniem nie ma to większego znaczenia. Prawda jest taka, że chyba najlepszego określenia Trzaskowskiego dokonał pan Sławomir Mentzen z Konfederacji, mówiąc, że Trzaskowski to jest pusty dzban i każdy może tam nalać swoją treść i swoją treść z niego wyciągnąć. To jest chyba najlepsze określenie Trzaskowskiego. Wszystko Wam wyśpiewa, cytując klasyka. To jest po prostu taki człowiek do wynajęcia. Przypominam wszystkim, że dwa lata temu przysięgał Warszawiakom, że kadencję jako prezydent Warszawy poświęci tylko i wyłącznie Warszawie i Warszawiakom.

Premier Morawiecki wytknął dzisiaj Rafałowi Trzaskowskiemu, że najprawdopodobniej nie wie on, co to jest PKB. Jak się Pan do tego odniesie?

On w ogóle za wiele nie wie. Gdyby go jeszcze zapytać o dochód narodowy, to by w ogóle zbaraniał. To jest człowiek, który nie ma pojęcia o tym, jak działa państwo. To jest zwyczajnie polityk złotousty, który nie mówi o swoim programie, czy o sposobach prowadzenia Polski. On mówi ciągle o PiSie. Ciągle o Andrzeju Dudzie mówi, ale nie o sobie.

Czy sądzi Pan, że to ciągłe mówienie o PiSie i prezydencie Dudzie, to taka standardowa zagrywka, żeby odwrócić uwagę słuchaczy od jego własnych braków, braku programu, afer Platformy Obywatelskiej, z której się wywodzi?

Tak, oczywiście.

A jak Pan się odniesie do jego głośnego w ostatnich dniach wyjazdu do Brazylii za ponad 63 tysiące złotych, gdzie miał wystąpienie na konferencji trwające ok. 3 min, a spędził tam aż 6 dni w luksusowym hotelu?

Nie chciałbym w takie rzeczy wchodzić. Ja to też mówiłem, że po to kupiono samoloty, żeby marszałek Sejmu mógł od czasu do czasu polecieć w pilnych sprawach na drugi koniec Polski. I tyle. Natomiast słabe państwo to jest państwo, którego nie stać na to, żeby minister poleciał na jakieś sympozjum. W takich przypadkach premier podejmuje decyzje o wyjazdach i z tego powinien być premier rozliczany. Wtedy premierem był Donald Tusk i chyba został dobrze rozliczony, ponieważ przegrał wybory.

Dziękuję za rozmowę