Tomasz Wandas, Fronda.pl: W Sejmie lada chwila powstanie nowe koło, reprezentujące "Polskę 2050" Szymona Hołowni. Po tym, jak w szeregi tego ugrupowania wstąpili posłanka Lewicy Hanna Gil-Piątek oraz senator KO Jacek Bury, teraz Szymona Hołownię ma reprezentować Joanna Mucha. Co sądzi Pani o tym wydarzeniu? O wyraźnie lewicowym kierunku, który obiera na początku Hołownia?

Tomasz Sakiewicz, szef Gazety Polskiej i Gazety Polskiej Codziennie: Szymon Hołownia bierze to, co się „przykleiło”, gdyby na podobny transfer zdecydował się ktoś o konserwatywnych poglądach, pewnie też by się cieszył i przyjąłby (go czy ją) z otwartymi ramionami. 

Czy jednak nie kłócił się to, z jego wizerunkiem?

Hołownia faktycznie chciał mieć urok niezależnego, społecznego ruchu - co oczywiście byłoby kompletną nieprawdą w jego sytuacji. Z drugiej strony nie da się inaczej liczyć politycznie, polityki nie da się uprawiać wyłącznie na „ulicach”, w mediach - trzeba mieć pewne możliwości i w Parlamencie, w związku z tym, zdecydował się przyjmować poszczególnych polityków. To, że uciekają oni od partii, które już wyglądają na „masę upadłościową”, świadczy o sile i kondycji opozycji. Wszystko to może doprowadzić do tego, że życie „na lewo” od PiS kompletnie się rozproszkuje, jak faktycznie będzie, pokaże czas…

O swojej decyzji parlamentarzystka Mucha poinformowała podczas środowej konferencji prasowej w Sejmie. „To był dobry czas dla mnie, dla Polski i tego wszystkiego, co razem zrobiliśmy. To są moje zrealizowane polityczne cele, wiele nauki, przyjaźnie i niezwykle intensywny czas” – wspominała 18 lat spędzonych w szeregach Platformy Obywatelskiej. Czy faktycznie był to dobry czas? Jakie owoce po tych latach zostawiła po sobie pani Mucha?

Zapewne nikt nie jest w stanie powiedzieć, co przez te lata robiła w Sejmie pani Mucha.

O czym to świadczy?

Świadczy to o tym, że słabo nagłaśniała swoje działania albo, że nic nie robiła. Natomiast, jeśli chodzi o czas istnienia Platformy, to trzeba przyznać, że ostatnie pięć lat jest bardzo dobre dla Polski. 

Ostatnie pięć lat?

Tak, a to dlatego, że PO jest w opozycji. Kiedy Platforma rządziła, było zdecydowanie gorzej, czy pani Mucha miała na to większy wpływ? Pewnie nie miała, zdaje się, że jest ona politykiem typu „kwiatka do kożucha”.

Jednak jest rozpoznawalna, społeczeństwo kojarzy ją choćby ze słynnego „nie pucz kiedy odjadę”…

 Tak, jest rozpoznawalna, stąd jej transfer do ruchu Hołowni zapewne jest dużym ciosem wizerunkowym dla Platformy. 

Tłumacząc powody odejścia, pani Mucha powiedziała: „Od jakiegoś momentu zauważyłam, że moja droga z drogą PO zaczyna się coraz bardziej rozchodzić. Najsilniej odczułam to wtedy, kiedy przewodniczący Grzegorz Schetyna (były szef partii – przyp. aut.) ogłosił, że Platforma będzie „totalną opozycją”. Nie zgadzałam się z takim podejściem, uważałam, że ono jest niewłaściwe i znalazłam się nagle gdzieś na uboczu mojej Platformy. Coraz częściej się z nią nie zgadzałam i byłam w wewnętrznej opozycji. I nie byłam w niej bierna”. O czym świadczą takie słowa pani Muchy? Czy jest to wyraźny sygnał, że Borys Budka niczego w Platformie nie zmienił? 

Bez wątpienia tarcia w Platformie będą powodowały dalsze pęknięcia i kolejne odejścia. Joanna Mucha zakłada, że większe szanse na istnienia polityczne będzie miała z nową formacją niż z tą, która przegrała wybory osiem razy z rzędu. Klucz jest pewnie w tym, że próbuje się ona załapać na statek, który przynajmniej jej zdaniem płynie, niż na okręt, który nabiera wody. 

Okręt, który tonie?

Platforma jest dosyć mocno zakorzeniona w samorządach, w różnych lobby, ma duże wsparcie za granicą. Jeśli główny patron polityczny w Berlinie, nie zdecyduje się, żeby poświęcić PO, to będzie ona istnieć - pozostaje tylko pytanie, na które ciężko odpowiedzieć, czy Platforma ma w ogóle szansę wygrywać w przyszłości jakiekolwiek wybory?

Rozumiem zatem, że Szymon Hołownia na tę chwilę taką nadzieję na przetrwanie daje, przynajmniej daje ją pani Musze?

Pani Musze tak, odbiera natomiast Platformie dlatego, że dzieli nie tylko posłów PO, ale i jej elektorat. Platforma, przy sukcesie Hołowni ma jeszcze mniejsze szanse na przetrwanie, kiedy tylko ta wiedza stanie się powszechna, kolejne transfery tylko przyspieszą. Ci, którzy zostaną, podzielą się wokół logiki „załapania się” na miejsca bieżące - wielce prawdopodobne, że na tym się skończy. 

Mam świadomość, że politycznie przeszłaś długą drogę. Dziś zaczyna się jej nowy etap. Bardzo się cieszę, choć polityka w ostatnich latach nie wykorzystywała twojego potencjału i myślałaś o powrocie na uczelnię i zajęciu się pracą naukową, że jednak w tej polityce z nami zostaniesz” – zwracał się bezpośrednio do nowej parlamentarzystki swojej formacji Szymon Hołownia. Czy tego typu słowa nie są sprzeczne, z tym że ten sam Hołownia jeszcze niedawno mówił o potrzebie odświeżenia polskiej polityki?

Być może według Hołowni „odświeżenie" będzie polegało na tym, że ktoś z trzeciego rzędu zastąpi kogoś z pierwszego rzędu - niestety, ale w elitach III RP tak często to wygląda. Natomiast sam Szymon Hołownia nie jest niczym „świeżym”, choć w polityce pojawił się po raz pierwszy, to całe zaplecze, które go stworzyło, to są konstruktorzy wielu projektów politycznych, którzy tutaj tworzyli koalicję, nie ma więc mowy o realnym odświeżeniu, jest mowa o rebrandingu i być może do usprawnienia tego procesu pani Mucha mu się przyda. 

Szymon Hołownia zapowiedział też, ze wkrótce zostanie powołane koło parlamentarne Polski 2050. Oprócz Joanny Muchy znajdą się w nim: łódzka posłanka związana wcześniej z Lewicą Hanna Gil-Piątek i lubelski senator Jacek Bury, który o odejściu z klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej i nawiązaniu współpracy z Hołownią poinformował w ostatni poniedziałek. Mocna, odpowiednia reprezentacja jak na początek? Czy Hołownia może czuć satysfakcję? Dopytuję, gdyż we wcześniejszej odpowiedzi wspomniał Pan, że Hołownia bierze wszystkich, że brałby też posłów o konserwatywnych poglądach…

Z pewnością przyjąłby każdego, gdyż zależy mu na tym, aby pozostać niewyrazistym politycznie. W tym składzie wartościowy jest jedynie senator Bury - fakt ten łamie większość senacką opozycji, gdyby ich senator zaczął głosować z koalicją radzącą (co jest oczywiście bardzo mało prawdopodobne, ale w jakichś głosowaniach może się tak zdarzyć) to wtedy opozycja nie ma już większości. 

Wartościowy jest tylko Pan Bury… a Szymon Hołownia informuje, że widzi panią Muchę we władzach swojego ugrupowania, kiedy zostanie ono oficjalnie zarejestrowane jako partia polityczna. Czy Hołownia zgodziłby się z taką opinią, że wartościowy jest tylko pan Bury?

Z pewością nie. Fakt, że ktoś do niego przechodzi, być może jest dla niego korzystny - odbiera mu może efekt świeżości, ale pokazuje siłę. Natomiast mówienie, że ktoś będzie we władzach jego partii czy ugrupowania, jest pustosłowiem dlatego, że wiemy, iż są komitety polityczne, dwuosobowe zarządy, tak naprawdę liczy się lider i osoby, które wykonują dla partii kluczowe sprawy: skarbnik, osoby, które kontrolują relacje z mediami, służby terenowe itd. To, że ktoś będzie się nazywał członkiem komitetu politycznego czy członkiem jakiegoś kilkunastoosobowego zarządu, to nie jest silna pozycja, to po prostu tylko ładnie brzmi. 

Czy odejście pani Muchy może rozpocząć liczniejsze transfery z PO na rzecz Hołowni?

Na pewno, jeśli pójdzie za tym spadek notowań Platformy, to pójdą za nią inni. 

Dziękuję za rozmowę.