W sobotnie południe czterdzieści osób, pomimo deszczu i porywistego wiatru, pikietowało pod ambasadą Kanady w Berlinie w obronie ponownie uwięzionej Mary Wagner. W pikiecie wzięli udział także członkowie Polskiej Misji Katolickiej w Hamburgu oraz niemieccy działacze pro-life. Pikietujący trzymali w dłoniach białe róże.

Podczas wiecu odczytano petycję, która zostanie skierowana do premiera kanadyjskiego rządu Stephena Harpera. Działacze pro life domagają się uwolnienia Mary Wagner, a także zaprzestania zabijania dzieci nienarodzonych oraz prześladowania obrońców życia.

Kanadyjska ambasada w Berlinie nie chciała przyjąć petycji osobiście, dlatego zostanie ona wysłana pocztą. Urzędnicy nie wyrazili także zgody, by uczestnicy pikiety wręczyli pani ambasador białe róże, którzy miały wyrażać solidarność z Mary Wagner, dlatego zostały one przywiązane do drzew w pobliżu placówki.

Mimo to, obrońcy życia cieszą się, że zorganizowali manifestację, bo mogli powiedzieć głośno to, za co Kanadyjczycy idą do więzienia, czyli że aborcja jest zabijaniem dzieci nienarodzonych. Dziękują też za pomoc polskim działaczom pro life.

MaR/Gosc.pl