Były prezydent RP Lech Wałęsa przyznał się do „ordynarnego kłamstwa” i „bezprawnego pomówienia działacza Solidarności, Henryka Jagielskiego.  Wałęsa dodał, że rzeczy, o które oskarżał Jagielskiego nie miały miejsca i wyraził ubolewanie z powodu wypowiedzianych przez siebie oszczerstw.

Przeprosiny wystosowane przez byłego prezydenta są realizacją wyroku sądowego. Zamieścił je na swym twitterowym koncie Cezary Gmyz. Wałęsa przeprosił Jagielskiego za kłamstwa, które wygłosił pod jego adresem 17 stycznia 2017 roku podczas organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej konferencji naukowej: „Sprzeczne narracja. Historia powojennej Polski”.

Lech Wałęsa przeprasza teraz, przyznając, że Henryk Jagielski nie był tajnym współpracownikiem SB, ani nie był członkiem antykomunistycznego przymierza, w którym rzekomo obowiązywać miała kara śmierci za zdradę. „Żadna z powyższych okoliczności nie miała miejsca” – oświadczył Wałęsa, przyznając się do wcześniejszego formułowania oszczerstw wobec byłego opozycjonisty . „Wyrażam głębokie ubolewanie, że w ten sposób naruszyłem dobre imię Henryka Jagielskiego” – zakończył były prezydent.

Przeprosiny to pokłosie przegranego przez Wałęsę procesu. Wyrok w tej sprawie zapadł we wrześniu 2020 roku.

"W moich sprawach sądowych z Ryszardem Czarneckim, Krzysztofem Wyszkowskim oraz Henrykiem Jagielskim zostałem poniżony i zmuszony prawomocnym wyrokami Sądów do przeprosin. Uczestnicząc w rozprawach zauważyłem pewną powtarzającą się tendencję, że formalności są ważniejsze od ustalenia prawdy" - pisał wówczas były prezydent.

ren/Twitter