Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński, w dniu moskiewskiego spotkania szefów dyplomacji Polski i Rosji, Zbigniewa Raua i Siergieja Ławrowa, przekonuje, że „nadzieje na rozwiązanie kryzysu tkwią w tym, że obok ścieżki dyplomatycznej podejmowana jest ścieżka o charakterze sankcyjnym” oraz że „te dwie ścieżki idą równoległe”.

Zdaniem wiceszefa MSZ „Rosja powinna zrozumieć, że eskalacja będzie dla niej niekorzystna”, a dzisiejsza wizyta szefa polskiej dyplomacji w rosyjskiej stolicy ma być kolejnym etapem wywierania presji oraz istotnym impulsem z tym procesie.

Wiceminister Jabłoński w wywiadzie udzielonym Polskiemu Radiu 24 przypomniał również, że to „Rosja była jednak stroną atakującą. W 2008 roku zaatakowała Gruzję, a w 2014 roku Ukrainę”. Jabłoński zauważył też, że „wojna cały czas się tli, dochodzi do groźby eskalacji. Rosja zabijała swoich przeciwników politycznych, także na terytorium państw NATO i UE. Mamy do czynienia z państwem agresywnym, które łamie międzynarodowe prawo. Jednocześnie kreuje się na ofiarę”.

Paweł Jabłoński wyraził przekonanie, iż pomimo faktu, że „Rosja w ostatnich latach złamała chyba wszystkie normy prawa międzynarodowego” to jednak „nie można zupełnie skreślać możliwości rozmowy i odcinać linii komunikacyjnych”, ponieważ to mogłoby „grozić eskalacją”. „Komunikacja musi być zachowana. OBWE jest forum dialogu, pod warunkiem, że Rosja będzie chciała tego dialogu. Równolegle musi być ścieżka w postaci potencjalnej groźny sankcji. Tylko to może trafić do Władimira Putina” – skonstatował wiceszef polskiej dyplomacji.

 

ren/Polskie Radio 24