- Dzień dobry, nazywam się Roman Protasiewicz. Wczoraj zostałem zatrzymany na lotnisku w Mińsku. Obecnie znajduję się w 1. areszcie śledczym miasta Mińska. Mogę zapewnić, że nie mam żadnych problemów ze zdrowiem, w tym z sercem ani z żadnymi innymi organami. Zachowanie funkcjonariuszy jest maksymalnie prawidłowe i zgodne z prawem – mówi na nagraniu, poważnym tonem zatrzymany aktywista po złamaniu przez Białoruś międzynarodowego prawa lotniczego, a na nagraniu słychać łamiący się głos opozycjonisty oraz gesty i mimikę wskazujące na zastraszenie.

Redaktor naczelny NEXTA TV przekazał informację o stanie zdrowia opozycjonisty w poniedziałek, po godz. 18.30. Jak twierdzi Giczan, Protasiewicz trafił do szpitala w stanie krytycznym. Matka Protasiewicza miała go poinformować, że jej syn trafił do szpitala w związku z chorobą serca – czytamy na portalu dorzeczy.pl.

Dzisiaj na antenie TVN24 wiceszef polskiego MSZ mówił też, że od matki zatrzymanego otrzymał informacje, że jej syn w stanie krytycznym z powodu problemów z sercem przebywa w szpitalu.

Białoruskie MSZ próbuje jednak przekonywać, że z Protasiewiczem wszystko jest w porządku dając możliwość udostępnienia poniższego nagrania.

mp/twitter/pap/tvn24/dorzeczy.pl/polsat news/fronda.pl