- To największe pogwałcenie praw człowieka na ziemi - powiedział Jimmy Carter w programie telewizyjnym Late Show with David Letterman. - Najstraszliwsza statystyka, którą znam dotyczy tego, że 160 milionów dziewcząt nie ma teraz na Ziemi, gdyż zostały zamordowane przy narodzinach przez rodziców albo abortowane, ponieważ rodzice odkryli, że płód jest dziewczynką - dodał.

- Liczba zamordowanych przed i tuż po narodzeniu dziewcząt przekracza liczbę ofiar Holocaustu – podkreślił.

W rozmowie Carter poinformował, że w Chinach z powodu polityki jednego dziecka brakuje dziś 50 milionów kobiet. Podobny problem, jak zauważył, istnieje w Indiach i innych krajach. - Dlatego też młodzi mężczyźni w Chinach, Indiach czy Korei Południowej nie mogą znaleźć narzeczonych i dlatego kupują kobiety - tłumaczył. - Powiększa to skalę niewolnictwa - zaznaczył.

Były prezydent USA zwrócił także uwagę na fakt, że handel ludźmi jest dziś o wiele większym problemem niż w wieku XIX. Ten „rynek” jest dziś szacowany na 32 miliardy dolarów rocznie. Co roku sprzedawanych jest ok. 800 tysięcy osób. - 80 procent tych osób to młode dziewczęta, które są sprzedawane jako niewolnice o charakterze seksualnym – podkreślał były amerykański prezydent. - 100 tysięcy z nich jest w Stanach Zjednoczonych. Atlanta jest centrum handlu żywym towarem - dodał.

Jak zauważa Jack Coleman na łamach lifesitenews.com, to prawdziwa wojna przeciwko kobietom. Tymczasem lewica mówi wyłącznie o dostępie do antykoncepcji, aborcji i „prawach reprodukcyjnych”.

Ab/pch24.pl