W dniach 25.08-01.09 Minister Spraw Zagranicznych ChRL Wang Yi odbył podróż po Europie, stanowiącej kluczowy obszar walki o wpływy ze Stanami Zjednoczonymi. Wśród państw na trasie podróży znalazły się: Włochy, Holandia, Norwegia, Francja i Niemcy, czyli wyłącznie kraje bogatej Europy Zachodniej i Północnej. Niespełna dwa tygodnie wcześniej (11-15.08) w państwach Europy Środkowo-Wschodniej gościł Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo, zabiegając o poparcie państw regionu w globalnej konfrontacji z Chinami.

Francja, Niemcy i Włochy po opuszczeniu Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię zaliczają się do grupy najbardziej wpływowych państw, w znaczącym stopniu decydujących o polityce i kierunkach rozwoju Unii. Państwa te, a w szczególności Niemcy, posiadają silne związki biznesowe z Chinami, co wyraźnie ogranicza pole manewru ich władzom, które obawiają się ograniczenia współpracy handlowej i inwestycyjnej. Rozgrywanie interesów wielkich korporacji europejskich oraz obietnice szerszego dostępu dla eksporterów i inwestorów z UE stanowią główne narzędzia wywierania przez Pekin nacisku na rządy UE.

Za przyjazdem do Holandii zaliczającej się do największych zwolenników wolnego rynku w Unii Europejskiej przemawiała chęć promowania otwartości we wzajemnych relacjach gospodarczych. Z perspektywy interesów Chin wspierana przez Holandię wolnorynkowa agenda ekonomiczna jest niezwykle korzystna, gdyż gwarantuje szeroki dostęp do rynku UE. Z tego względu dla Pekinu istotne jest pozyskanie sobie jej poparcia w kontekście negocjacji porozumienia inwestycyjnego z UE (CAI – Comprehensive Agreement on Investment).

W skali całego kontynentu przyczyną wizyty Wang Yi było dążenie do ograniczenia negatywnych tendencji, które uwidoczniły się polityce europejskiej od początku roku, zarówno na poziomie politycznym, jak i gospodarczym. Możliwość udziału Huawei w europejskim rynku 5G stoi pod coraz większym znakiem zapytania po tym jak decyzję o pełnym wykluczeniu podjęła Wielka Brytania a Francja wprowadziła system licencyjny, który prawdopodobnie doprowadzi do usunięcia sprzętu chińskiego koncernu do 2028 r. Presja USA na sojuszników w Europie Środkowo-Wschodniej oraz inne państwa NATO (Włochy, Hiszpania, Portugalia) najprawdopodobniej spowoduje przyjęcie zbliżonych rozwiązań co w wymienionych wyżej państwach.

Dyplomacja maseczkowa, która miała stać się narzędziem odbudowywania pozytywnego wizerunku ChRL w Europie, w wielu przypadkach przyniosła efekty odwrotne do zamierzonych. Główną przyczyną jej porażki stał się niski standard i zawodność sprzętu, który trafiał do Europy, co w dalszym stopniu osłabiło wiarygodność władz chińskich. Na pogorszenie klimatu politycznego wpłynęły także nasilające się represje mniejszości ujgurskiej w chińskim Xinjiangu oraz faktyczna likwidacji quasi-autonomii Hongkongu po wprowadzeniu prawa o bezpieczeństwie narodowym. Kwestie te wraz z groźbami pod adresem marszałka czeskiego senatu znalazły się w agendzie wszystkich spotkań w trakcie europejskiej wizyty Wang Yi.

Ważnym akcentem tourne była próba pozyskania gwarancji ze strony przedstawicieli wizytowanych państw względem utrzymania dotychczasowej polityki gospodarczej Unii Europejskiej. W oficjalnych komunikatach prasowych strona chińska podkreślała przywiązanie do zasad multilateralizmu i wolnego handlu oraz sprzeciw wobec protekcjonizmu i gospodarczego „rozłączenia” gospodarek Chin i Zachodu. Proces ten miałby polegać na przeniesieniu poszczególnych elementów łańcuchów produkcji z Chin do innych państw Azji w celu ograniczenia od importu z tego państwa. Komunikaty chińskich mediów państwowych przy okazji spotkań z premierem Holandii Markiem Rutte i prezydentem RFN Walterem Steinmeierem podkreślały, że wyrazili oni sceptycyzm względem idei gospodarczego rozłączenia (decoupling). W trakcie wizyty we Francji minister Wang Yi podkreślał również znaczenie „strategicznej autonomii” Europy, co należy rozpatrywać przez pryzmat polityki nieangażowania się państw UE w globalną konfrontację z USA. W interesie Pekinu leży wspieranie wszelkich koncepcji, które pozwalają na ograniczenie wpływu Waszyngtonu na sytuację w Europie, stąd silne poparcie dla działań francuskich.

Mimo kompleksowej agendy podróż ministra Wang Yi nie przyniosła wyraźnych sukcesów. O chłodniejszym przyjęciu chińskiego polityka świadczy m.in. odmowa spotkania z kanclerz Angelą Merkel. W zawieszeniu wciąż pozostaje porozumienie inwestycyjne z Unią Europejską oraz umowa o wolnym handlu z Norwegią. Perspektywy udziału chińskich firm w rynkach 5G kluczowych państw UE (Francja, Włochy, Polska) również nie prezentują się korzystnie, choć decydujące rozstrzygnięcia jeszcze nie zapadły. W wymiarze wizerunkowym Chiny straciły zbyt wiele w konsekwencji prowadzenia konfrontacyjnej polityki i utrzymywania opresyjnego systemu, by jedna wizyta mogła zmienić negatywną percepcję chińskiego państwa. Mimo to, jest mało prawdopodobne, aby kluczowe państwa UE podjęły poważne kroki na rzecz ograniczenia współpracy gospodarczej z ChRL przez wzgląd na naruszenia praw człowieka czy dryfowanie systemu w kierunku quasi-totalitarnym. Należy raczej spodziewać się ostrzejszej walki o lepsze warunki dla firm europejskich na polu handlu i inwestycji oraz bardziej wyrazistej krytyki stanu przestrzegania praw człowieka.

Artykuł pierwotnie ukazał się na stronie think tanku Warsaw Institute.

[CZYTAJ TEN ARTYKUŁ]