Przedwczoraj Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie wydał skandaliczny wyrok w sprawie nieruchomości przy ul. Nabielaka 9. Córka śp. Jolanty Brzeskiej, znanej działaczki na rzecz praw lokatorów, nie wytrzymała i opuściła salę. Uwagę mediów zwróciło zachowanie sędziego Dariusza Pirogowicza. Teraz WSA tłumaczy jego reakcję.

"Reakcja sędziego Dariusza Pirogowicza nie była skierowana do Magdy Brzeskiej, lecz była wynikiem niestosownego zachowania publiczności"- oświadczyła dziś rzeczniczka prasowa Sądu, sędzia Małgorzata Jarecka. Jak poinformowano w oświadczeniu opublikowanym na stronie WSA, Pirogowicz wyjaśnił w rozmowie z prezesem sądu, że jest mu przykro, że jego reakcja "została odebrana jako wyraz negatywnego stosunku do osób osobiście zaangażowanych w sprawę". 

Przypomnijmy, że we wtorek Wojewódzki Sąd Administracyjny uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej ws. nieruchomości przy  ul. Nabielaka 9 w Warszawie. To w tej kamienicy mieszkała znana działaczka społeczna, Jolanta Brzeska. Na początku marca 2011 r. spalone ciało Brzeskiej znaleziono w Lesie Kabackim. 64-latka najprawdopodobniej została zamordowana, jednak w tej sprawie trwa jeszcze śledztwo. 

Skargę na decyzję komisji złożył m.in. znany warszawski "kolekcjoner" kamienic, Marek M. Stołeczny handlarz roszczeń jest jednym z beneficjentów decyzji reprywatyzacyjnej dotyczącej tej nieruchomości. Wyrok do tego stopnia oburzył córkę Jolanty Brzeskiej, Magdę, że kobieta opuściła salę rozpraw w trakcie ogłaszania decyzji przez sędziego Dariusza Pirogowicza. W momencie, gdy Magda Brzeska opuszcza salę, na filmie opublikowanym w mediach społecznościowych m.in. przez wiceministra sprawiedliwości, Sebastiana Kaletę, widać, jak sędzia śmieje się. 

"Słuchałam tego uzasadnienia i po prostu nie wytrzymałam. To było tak kuriozalne uzasadnienie. Postanowiłam opuścić salę. Wstając, powiedziałam do sędziów, że mam nadzieję, iż „będą państwo mogli sobie spojrzeć jeszcze w oczy”- tłumaczyła w rozmowie z PAP córka znanej działaczki na rzecz praw lokatorów.

"Jest mi bardzo przykro, że sędzia nie potrafił się zachować, ponieważ sędzia powinien być neutralny. Jeśli nie potrafił się zachować, to trudno - sam wystawił sobie świadectwo"-podkreśliła Brzeska. Teraz do tej oceny zachowania sędziego Pirogowicza odniosło się WSA. 

"Reakcja sędziego nie była skierowana do pani Brzeskiej, lecz była wynikiem niestosownego zachowania na sali publiczności, która właśnie w tym momencie skierowała w stronę sądu obraźliwe słowa: „To nie jest sąd, łotry”- podkreśla Małgorzata Jarecka, rzeczniczka prasowa sądu, który uchylił decyzję komisji weryfikacyjnej ds. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. 

yenn/PAP, Fronda.pl