- Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski i Bronisław Komorowski pójdą 4 czerwca na czele marszu Wszyscy dla Wolności - informuje "Wyborcza.pl"
Marsz ma rozpocząc się o godz. 16. Jak tłumaczy gazeta, "tak późna godzina to odpowiedź na decyzję Beaty Kempy. Zgodnie z zarządzeniem szefowej kancelarii premiera dzień za wolny piątek po Bożym Ciele urzędnicy odpracują właśnie 4 czerwca. KOD nie chce w Warszawie pobić frekwencyjnego rekordu. Chodzi o to, żeby świętować 4 czerwca tam, gdzie mieszkamy."
- Udekorujmy wszystkie miejsca w Polsce, gdzie wolność jest wartością ważną i szanowaną. Wywieśmy flagi polskie i europejskie, transparenty i hasła. Pokażmy, że Polska nie zginęła, kiedy my żyjemy - apeluje Kijowski.
"Wyborcza" objęła patronatem organizowany przez KOD Weekend Wolności.
- (...) 4 czerwca to najlepsza okazja, by pokazać, że Polacy "nie oddadzą wolności". - Namawiam wszystkich państwa, których stać, przyjedźcie do Warszawy. Żeby właśnie tu, gdzie podgląda nas Jarosław Kaczyński, pokazać mu, że demonstracje rosną. Świętować można oczywiście nie tylko w Warszawie. Niech każde okno, balkon staną się "wolnym" oknem, balkonem. To ich tak wkur..., a nam sprawi radość - stwierdził kilka dni temu Władysław Frasyniuk.
No cóż, jeśli ktoś świętuje "wolność" w gronie komunistów i postkomunistów i robi to po to, by "wkur..." swoich konkurentów politycznych i ich sympatyków, to chyba niewiele można dodać w tej sprawie. Doskonale widać o jaką "wolność" im chodzi...
bg/wyborcza.pl