Sąd Okręgowy w Warszawie w procesie apelacyjnym z oskarżenia prywatnego Jana Grabowskiego o zniesławienie, skazał dziś publicystę Frondy.pl redaktora Tadeusza Grzesika na przymusowe prace społeczne, przeprosiny w mediach oraz karę pieniężną. W związku z tym kuriozalnie niesprawiedliwym wyrokiem skierowane zostanie odwołanie do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Kasta sędziowska oraz antypolska kasta historyków holocaustu w Polsce - jak widać - wciąż ma się dobrze.

Autor książki ,,Judenjagd. Polowanie na Żydów 1942-1945. Studium dziejów pewnego powiatu”, Jan Grabowski poczuł się urażony komentarzem, w którym publicysta Frondy ocenił negatywnie wykorzystanie tego ,,dzieła'' przez ,,Die Welt'' i Deutsche Welle do kolejnej nagonki na Polaków, których usiłuje się nazywać odpowiedzialnymi za holocaust.

Argumenty obrony nie przemówiły do składu sędziowskiego, na nic zdało się też wyjaśnienie redaktora Grzesika. Można było odnieść wrażenie, że trzy panie sędziny miały już wyrok w głowie, jeszcze przed rozpoczęciem rozprawy.

Oskarżony publicysta Frondy stwierdził podczas rozprawy apelacyjnej:  ,,Zadaję sobie od początku tego procesu pytanie, co ja tutaj robię?'' Tadeusz Grzesik stwierdził, że codzienną praktyką dziennikarza jest zbieranie głosu w wielu sprawach i korzystanie z różnorodnych źródeł informacji. Polemika na łamach portalu fronda.pl, która tak ubodła Jana Grabowskiego, pojawiła się na w reakcji publicysty na przeczytany materiał w polskojęzycznej wersji Deutsche Welle, gdzie znalazł artykuł ,,Die Welt'', który wzbudził jego oburzenie. Link – Artykuł w DW

Artykuł w niemieckim portalu bazował na książce p. Jana Grabowskiego używając jej, by wskazać po raz enty Polaków jako sprawców holocaustu. ,,Die Welt'' – jak mówił dalej redaktor - czyni to z niemałą satysfakcją, realizując przyjętą niemiecką politykę historyczną.  
Mając w pamięci recenzję tej książki, autorstwa prof. Jana Żaryna – uznanego historyka - redaktor polemizował ze słowami niemieckich autorów, a nie z Janem Grabowskimi, na co - jak zauważył w swojej mowie przed sądem – pozwoliło mu ,,dobre prawo do wolności słowa'',  z którego skorzystał. Link -artykuł Tadeusza Grzesika.

Jak stwierdził w czasie rozprawy adwokat oskarżyciela, mówiąc o prawie  J. Grabowskiego do poczucia się obrażonym poprzez porównanie go do Goebbelsa, red. Grzesik zaznaczył, że tą figurą retoryczną mogłyby być raczej 'urażone' media niemieckie: Deutsche Welle i ,,Die Welt''. To one skutecznie i po wielokroć wykorzystują każdą okazję, by ukazać inne narody jako sprawców holocaustu. Redaktor Grzesik nadmienił również, jak skuteczny jest 'walec' owej niemieckiej polityki – świadczy o tym chociażby wypowiedź polskiego posła Pawła Rabieja, który twierdził, że twórcami obozów zagłady byli nie Niemcy, ale naziści.  Redaktor frondy.pl wspomniał też na zakończenie swojego wystąpienia -  odnosząc się do języka i ostrości wypowiedzi publicznej - że Adam Michnik nazwał nie dalej niż kilka miesięcy temu profesora Marka Chodakiewicza, uznanego polsko-amerykańskiego historyka – expressis verbis – faszystą.

Wyrok skazujący ogłoszono po dwugodzinnej przerwie.
Jest to zamach na wolność słowa, dlatego konieczne są wszystkie możliwe prawnie rozwiązania, by tej prawdziwej wolności słowa bronić, i by nie pozostała ona fikcją i pustym sloganem.

Fronda.pl