Żydowskie media poświęcają wiele uwagi aktowi antysemityzmu, do jakiego doszło w Krakowie. W czasie święta Chanuki ktoś sprofanował mezuzę – zawieszony nad drzwiami zwitek pergaminu z dwoma fragmentami Tory – zawieszoną nad wejściem do Fundacji Dziedzictwa Żydowskiego w Krakowie. Okazuje się, że na nagraniach monitoringu widać… dyrektora krakowskiego Jewish Community Center.

Do profanacji doszło w lipcu. Sprawą zajęła się krakowska policja, która przesłała do prokuratury film, na którym widać mężczyznę niszczącego mezuzę. Po miesiącu sprawę jednak umorzono z powodu niewykrycia sprawcy.

- „Z uwagi na niewykrycie sprawcy tego czynu, w sierpniu prokuratura zdecydowała o umorzeniu postępowania. Dodam, że z zabezpieczonego wówczas monitoringu nie można było rozpoznać osoby, która dokonała zniszczenia”

- powiedział Piotr Szpiech, rzecznik prasowy miejskiej policji w Krakowie.

Niedawno jednak żydowski portal Bhol.co.il opublikował film ze zdarzenia. Serwis poprosił internautów o pomoc w zidentyfikowaniu wandala. Szybko pomogli internauci z Polski.

Okazuje się, że mężczyzną zrywającym mezuzę może być… Jonathan Ornstein, dyrektor Centrum Społeczności Żydowskiej w Krakowie. Ornstein przyznał, że jest na nagraniu, zaprzecza jednak, że to on zerwał przedmiot kultu. Na filmie zarejestrowano dyrektora JCC w Krakowie idącego ulicą, widzimy z daleka, że przykłada rękę do miejsca, w którym wisiała mezuza. Nie widać jednak, czy mężczyzna ją zrywa.

- „Na nagraniu widać mnie, ale ja nie zrywam tam mezuzy, tylko dzwonię przez domofon i zrywam taśmę, do której była przyczepiona mezuza. Oskarżanie mnie o antysemityzm jest ogromnym nieporozumieniem. Żyję w Polsce już 20 lat i dużo działam dla społeczności żydowskiej”

- mówi Ornstein Gazecie Krakowskiej.

kak/gazetakrakowska.pl, DoRzeczy.pl