Według prokuratury, Menendez miał przyjmować od biznesmenów nie tylko gotówkę, ale również sztabki złota, luksusowy samochód czy pokrywanie kosztów remontu jego posiadłości. W zamian miał on użyczać swojej władzy i wpływów, by wspierać interesy tych dwóch bliskowschodnich państw.

Tym samym senator został oskarżony o bycie "zagranicznym agentem", a więc działanie na szkodę Stanów Zjednoczonych na rzecz obcych rządów. Grozi mu za to ponad dekada odsiadki, jeśli zostanie uznany winnym.

Jak czytamy, jest to już kolejny skandal korupcyjny z udziałem Menendeza. Polityk ten miał w przeszłości problemy związane z przyjmowaniem prezentów od swoich darczyńców bez wymaganej zgody. Teraz jednak zarzuty sięgają znacznie dalej, wskazując, że senator mógł być de facto opłacanym agentem obcych rządów.