W sobotę na PGE Narodowym wystąpił białoruski raper Max Korż, który przyciągnął na stadion wielu Białorusinów i Ukraińców. W czasie wydarzenia doszło do serii skandalicznych zajść, m.in. wznoszenia przez młodych Ukraińców czarno-czerwonej flagi UPA, którą posługiwali się ukraińscy nacjonaliści, dokonując ludobójstwa na polskiej ludności. W czasie koncertu zatrzymano 109 osób. Odpowiedzą oni m.in. za posiadanie narkotyków, wnoszenie na stadion środków pirotechnicznych, wdarcie się na teren imprezy masowej czy naruszanie nietykalności cielesnej pracowników ochrony obiektu.

Teraz pochodzący z Ukrainy mężczyzna, który wymachiwał banderowską flagą, opublikował w mediach społecznościowych nagranie z przeprosinami.

- „Przepraszam, nie mówię dobrze po polsku, ale chcę wam przekazać to, co czuje”

- rozpoczyna swoją wypowiedź Dmitrij.

Następnie mężczyzna zwrócił się do osób, które zranił swoim zachowaniem.

- „Jestem obywatelem Ukrainy. Krajem, w którym jest straszna wojna. Każdego dnia tam giną ludzie. Dlatego wiem, że wrogość i nienawiść nigdzie nie prowadzą do niczego dobrego”

- powiedział.

- „Nie miałem zamiaru wzbudzać negatywnych emocji. Flaga, którą trzymałem, była dla mnie symbolem wsparcia dla Ukraińców. Nie miałem nic wspólnego z propagandą jakiegokolwiek reżimu. Chciałem tylko przypomnieć o rosyjskiej agresji i bezpieczeństwie naszych żołnierzy. Jeśli ktoś poczuł się urażony, przepraszam cię. Jestem wdzięczny wszystkim Polakom, którzy pomagali Ukraińcom i pomagają teraz także. Dziękuję bardzo z całego serca i przepraszam jeszcze raz”

- dodał.