1,2 mld zł z Krajowego Planu Odbudowy trafiło do sektora hotelarsko-gastronomicznego. Dzięki opublikowanej na stronie programu interaktywnej mapie, Polacy dowiedzieli się, że środki trafiły do przedsiębiorców m.in. na finansowanie jachtów, saun czy platformy do gry w brydża. Dofinansowano też klub dla swingersów. Beneficjentami często byli przedsiębiorcy powiązani z politykami obecnej władzy. Tak na przykład pieniądze popłynęły do żony posła KO Artura Łąckiego – najzamożniejszego parlamentarzysty Koalicji Obywatelskiej.
Tymczasem premier Donald Tusk próbuje przekonać Polaków, że to wszystko wina PiS.
- „Tutaj winny jest jeden temu zamieszaniu, które wynikało z pośpiechu, a pośpiech był absolutnie niezbędny, bo ten dylemat polegał właśnie na tym – albo stracimy te pieniądze, albo je możliwie szybko wydamy tak, aby także trafiły do polskich przedsiębiorców, polskich firm. Dlatego nie ze względów politycznych, tylko ze względu na elementarną uczciwość, dzisiaj jeszcze raz to powtórzę, 100 proc. odpowiedzialności za kłopoty z wydatkowaniem pieniędzy europejskich ponosi PiS, jego idiotyczna, agresywna, antyeuropejska polityka i kradzież czasu. Oni nie tylko kradli pieniądze, ale ukradli Polsce bezcenny czas”
- oświadczył lider PO w czasie posiedzenia rządu.
W ten sposób Donald Tusk próbuje zrzucić na rząd Mateusza Morawieckiego odpowiedzialność za zablokowanie przez Komisję Europejską należnych Polsce środków. Przypomnijmy, że był to element szantażu, którym posłużyła się Bruksela, by zaszkodzić konserwatywnemu rządowi przed wyborami parlamentarnymi.
Kolejnymi winnymi są wedle Donalda Tuska, jak to zazwyczaj bywa w jego rządzie… urzędnicy, a nie politycy.
- „Tak jak powiedziałem to już publicznie, to w żaden sposób nie może wytłumaczyć bezczynności, niechlujstwa albo złej woli urzędników, którzy odpowiadali za dystrybucję tych środków i o tym będziemy chcieli porozmawiać i wysłuchać także relacji, informacji pani minister odpowiedzialnej za ten resort”
- powiedział.