Prezydent Andrzej Duda wygłosił wczoraj przed południem oświadczenie, w którym odniósł się do kontrowersji, jakie wywołała jego decyzja o podpisaniu ustawy powołującej komisję ds. zbadania rosyjskich wpływów. Podkreślił, że jego decyzja była „absolutnie jednoznaczna” i wyjaśnił konieczność powołania takiej komisji. Jednocześnie jednak zaproponował projekt nowelizacji, który ma być odpowiedzią na pewne zastrzeżenia. Prezydent chce, aby komisja składała się wyłącznie z ekspertów, a nie parlamentarzystów. Jego zdaniem odwołania od jej decyzji zamiast do sądów administracyjnych, powinny trafiać do sądów powszechnych. Ponadto prezydent postuluje zastąpienie środków zaradczych jedynie opinią komisji.
W czasie dzisiejszej konferencji prasowej o propozycje prezydenta pytany był prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński.
- „Prezydent jest głową państwa i ma prawo decydować w różnych sprawach sam. I tę decyzję, jak sądzę, podjął po jakiś rozmowach ze swoimi współpracownikami”
- powiedział.
Zaznaczył, że ustawa o komisji ds. rosyjskich wpływów powstała po to, aby społeczeństwo mogło poznać fakty dot. ingerencji Kremla w polskie bezpieczeństwo. Porównał tę kwestię do sprawy lustracji.
- „Myśmy chcieli, żeby każdy, kto bierze udział w procesie demokratycznym wiedział, kto kiedyś był współpracownikiem służb specjalnych, a nasi przeciwnicy przedstawiali ten oczywisty skądinąd plan jako jakąś zbrodnię. I dzisiaj mamy do czynienia z sytuacją podobną”
- zauważył.
Podkreślając, że „wpływy rosyjskie w Polsce były i niewątpliwie dale są” stwierdził, że społeczeństwo powinno poznać informacje na ten temat.
- „Tego pan prezydent nie podważył i z tego się bardzo cieszymy. Natomiast decyzja co do głosowania (ws. nowelizacji ustawy o komisji - red.) to jest decyzja, którą podejmie klub”
- podkreślił.