Informując o postawieniu zarzutów trzeciej osobie w związku ze śledztwem dot. aktów dywersji na kolei, prokuratura przekazała wczoraj, że sprawcy przygotowywali zamachy co najmniej od początku września.

- „Z materiału dowodowego wynika, że Volodymyr B. we wrześniu 2025 r. zawiózł Yevheniia I. w rejon planowanych działań dywersyjnych (linia kolejowa n 7 w okolicach miejscowości Mika i Gołąb), umożliwiając mu rozpoznanie terenu oraz wybór miejsca podłożenia materiałów wybuchowych, a także umieszczenia urządzenia rejestrującego obraz i instalacji metalowego elementu na szynach”

- czytamy w komunikacie Prokuratury Krajowej.

Okazuje się więc, że dywersanci przygotowywali się do ataku na polską infrastrukturę kolejową przynajmniej przed dwa miesiące. Służby w tym czasie nie wykryły jednak ich działań i nie zapobiegły atakom. Nie udało się też zatrzymać sprawców dywersji, którzy wyjechali na Białoruś. Sprawa jest tym bardziej zaskakująca, że jeden z podejrzanych mężczyzn był już skazany za dywersję przez ukraiński sąd.

- „ALERT! Ależ szczegół! Prokuratura ujawnia, że akt dywersji na kolei był przygotowywany przynajmniej od września! Wtedy prowadzono rozpoznanie miejsca ataku! Dlaczego państwo było ślepe? Ta sprawa pokazuje rozmiar bezczynności i bezradności!”

- komentuje były pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn.