Proimigranckie organizacje i celebryci sprzeciwiający się działaniom podejmowanym w celu ochrony granicy z Białorusią znacząco przyczynili się do rezultatu ostatnich wyborów, po których władzę przejęła koalicja Donalda Tuska. Po dojściu do władzy jednak były szef EPL całkowicie zmienił swoją narrację na temat nielegalnej migracji. Ogromne oburzenie niedawnych sojuszników rządzącej koalicji wywołała propozycja zawieszenia prawa do azylu. Przeciwko tej propozycji odbył się dziś protest przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów, w którym udział wzięła Agnieszka Holland, reżyserka proimigranckiego filmu „Zielona Granica”.

- „Nie wiem nawet jak to nazwać. Kłamstwo, rozczarowanie, ale też konfuzja. Co znaczy to, czego broniliśmy przez te osiem lat często z wielkim poświęceniem? Wielu tutaj spośród nas poświęciło te osiem lat swojego życia i zdrowie, swój dostatek, życie zawodowe i rodzinne - ponieważ myślało, że to słowo konstytucja nie jest tylko pustym słowem”

- mówiła w czasie zgromadzenia Holland.

- „Teraz ta konstytucja... Przy aplauzie większości społeczeństwa, które zostało zmanipulowane taką najprostszą propagandą strachu - która żywi się kłamstwem, rasizmem, nienawiścią - zrozumiano, że to były tylko pozory. Że to, co politycy dzisiejszej władzy nam mówili, kiedy byli w opozycji to były tylko pozory. To był pewien chwyt”

- dodała.

Wcześniej w podobnym tonie do Agnieszki Holland wypowiedział się popularny aktor Antoni Pawlicki, o czym więcej TUTAJ.

W dzisiejszym proteście udział wzięły też m.in. liderka tzw. „Strajku Kobiet” Marta Lempart i znana z wulgarnego manifestowania niechęci wobec rządu PiS „Babcia Kasia”.

- „Może się zdarzyć tak, że będziemy wspominać ten protest jako pierwszy, w którym ludzie zobaczyli, że ten rząd niewiele się różni od poprzedniego, właśnie przez to, że są takimi tchórzami, że boją się tędy przejechać”

- mówiła Marta Lempart.