Z opublikowanego dziś na łamach „Gazety Wyborczej” badania wynika, że opozycja może liczyć na przejęcie władzy tylko w przypadku stworzenia wspólnej listy. Publikując wyniki badania, autorzy postanowili jednak zachować dla siebie wiele kluczowych informacji. Nie zaprezentowano dokładnych wyników sondażu, a opublikowano jedynie przeliczenia na mandaty dra Andrzeja Machowskiego. Autor wyliczenia uwzględnił wyłącznie wskazania osób, które zadeklarowały, że „zdecydowanie pójdą na wybory”.

- „Ten sondaż pokazuje panikę w PO. Powrót Tuska się nie sprawdził i oni to wiedzą. Tusk próbuje zrzucić winę za porażkę na liderów innych partii. Tyle że oni też mają badania i wiedzą że cytując klasyka: ta czaszka już się nie uśmiechnie. Wygra @pisorgpl. Wygra #PrzyszlosctoPolska”

- komentuje publikację „Gazety Wyborczej” europoseł PiS Tomasz Poręba.

Krytycznej oceny badania nie ukrywają jednak również politycy i komentatorzy ze strony opozycji.

- „Pozostanie obywatelską tajemnicą dlaczego w #sondażobywatelski zbadano 4 warianty startu opozycji, ale pominięto najbardziej prawdopodobny to jest KO osobno, Lewica osobno, PSL i PL2050 razem. To bardzo podważa wiarygodność badania. (PS @__Lewica nie wyklucza jednej listy)”

- zauważa prof. Maciej Gdula z Lewicy.