6 maja na konferencji prasowej w Mińsku wystąpił były już sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego Tomasz Szmydt, który oświadczył, że chce prosić reżim Aleksandra Łukaszenki o azyl. Sprawę zbiegłego sędziego, którego służby podejrzewają o działalność na rzecz obcych służb, do uderzenia w opozycję postanowił wykorzystać premier Donald Tusk. Szef rządu od tygodnia oskarża rząd Zjednoczonej Prawicy o uleganie rosyjskim i białoruskim wpływom. Co więcej, postanowił na nowo stworzyć, już na własnych warunkach, komisję ds. badania rosyjskich wpływów. Przypomnijmy, że nowa większość parlamentarna rozpoczęła swoją władzę od zlikwidowania komisji, którą tworzyli m.in. prof. Sławomir Cenckiewicz, prof. Przemysław Żurawski vel Grajewski czy prof. Andrzej Zybertowicz.
O powołanie komisji dziennikarze pytali dziś w Katarze prezydenta.
- „Dla nikogo nie jest tajemnicą, że ja zawsze byłem zwolennikiem tej komisji. Dziwię się tylko, że pan premier Tusk jest takim wielkim zwolennikiem (…), kiedy wcześniej przeciwko tej komisji jego ugrupowanie i on sam tak bardzo protestowali”
- powiedział Andrzej Duda.
Wyraził przy tym oczekiwanie, że zapowiadana przez rząd komisja powstanie, a w jej ramach będą „odbywały się poważne przesłuchania i że wszystkie sprawy, gdzie potencjalnie mogą być rosyjskie wpływy, będą w tej komisji bardzo rzetelnie i wnikliwie wyjaśnianie”.
Prezydent przypomniał w Katarze również postawę śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który przed laty przestrzegał przed rosyjskim imperializmem.
- „Wtedy, kiedy między innymi Donald Tusk dokonywał resetu z Rosją i ściskał się z Władimirem Putinem i spacerował z nim po molo”
- podkreślił.