Fronda.pl: Dziś do Polski trafiły z Korei Południowej zakontraktowane czołgi K2 i armatohaubice K9. W portugalskiej prasie natomiast ukazał się artykuł, który opisuje Polskę jako kraj stający się militarną potęgą. Ilość zakontraktowanej przez nas broni jest faktycznie ogromna. Kiedy realnie przełoży się to na nasze rzeczywiste zdolności militarne?
Michał Jach (poseł PiS, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej): Nasze zdolności militarne rosną. Może nie tak szybko jak byśmy tego chcieli, natomiast o wiele szybciej niż ktokolwiek mógłby to sobie wyobrazić jeszcze kilka lat temu. Musimy wszyscy pamiętać o fakcie, że sprzętu wojskowego, a szczególnie złożonych systemów, takich jak czołgi, samoloty czy systemy dowodzenia - nie zamawia się z miesiąca na miesiąc ani nawet z roku na rok. Procesy tego typu wymagają niejednokrotnie lat oczekiwania. W tym przypadku Korea Południowa przedstawiła Polsce ofertę, dzięki której dostawa tego kluczowego sprzętu była praktycznie możliwa niemal od zaraz. I to było w tym wszystkim bardzo istotne.
Najprawdopodobniej już za kilka lat Polska będzie dysponowała tego rodzaju potencjałem militarnym, że nawet gdyby Rosja znów przygotowywała się do jakiejkolwiek następnej agresji zbrojnej, będzie musiała bardzo poważnie zastanowić się nad tym, czy ewentualne uderzenie na Polskę będzie jej się w ogóle opłacać. Naszym celem jest doprowadzenie do sytuacji, w której w przypadku potencjalnego ataku ze wschodu - uda nam się zatrzymać Rosję na naszej granicy. Rosjanie muszą wiedzieć o tym, że podjęcie próby jakiegokolwiek uderzenia na Polskę skończy się dla nich masakrą jeszcze gorszą niż ta, której doświadczają obecnie na Ukrainie i że nie uda im się zdobyć nawet centymetra polskiej ziemi. Tak więc zakupy sprzętu wojskowego, których obecnie nasz kraj dokonuje są niezbędnym wymogiem naszego państwowego być albo nie być. Niezwykle istotną sprawą w tym wszystkim jest też fakt, że nasze polskie społeczeństwo tę sytuację doskonale rozumie. I również dzięki temu stajemy się państwem, które będzie w stanie zatrzymać potencjalną barbarzyńską agresję ze wschodu.
W zakresie zbrojenia następuje rewolucja. Wyczyściliśmy magazyny z broni radzieckiej, która prawie w całości trafiła na Ukrainę. Czy jednak nowa broń w odpowiednich ilościach dotrze do nas na czas?
Podczas wojny na Ukrainie Rosja każdego dnia się osłabia, mocno eksploatując swój potencjał militarny na froncie ukraińskim. I dopiero po zakończeniu tej trwającej od ponad dziewięciu miesięcy wojny za naszą wschodnią granicą Rosja będzie mogła zacząć stopniowo odbudowywać swoje zdolności bojowe. A nie wiemy przecież kiedy w ogóle to nastąpi i kiedy ta wojna na Ukrainie zostanie zakończona. Natomiast my swój potencjał militarny regularnie wzmacniamy. Można więc śmiało powiedzieć, że jesteśmy w tym zakresie parę lat przed Rosją, która dopiero za jakiś czas będzie mogła rozpocząć odbudowywanie swojego potencjału zbrojnego. Zanim jednak oni ten swój potencjał odtworzą to my skutecznie wykorzystamy ten czas na skokowe wzmocnienie naszych sił zbrojnych.
Warto tu podkreślić rolę prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który nieustannie naciskał na kolejne rządy, by podejmowały dzieło jak najszybszej modernizacji technicznej naszych zasobów militarnych. Oczywiście wszystko to funkcjonowało i funkcjonuje w ramach jak najściślejszej współpracy z prezydentem Andrzejem Dudą oraz premierem Mateuszem Morawieckim. Tak było również wtedy, gdy z inspiracji prezesa Kaczyńskiego przygotowaliśmy niezwykle istotną ustawę o obronie Ojczyzny, dzięki której mogliśmy uruchomić naprawdę spore środki finansowe z przeznaczeniem na wzmocnienie naszej armii. Wygenerowanie tychże środków wymagało naprawdę ogromnego wysiłku całego państwa polskiego. I jeszcze raz chciałbym tu podkreślić niezwykle ważny element, jakim jest w tym wszystkim wysoki poziom świadomości obywatelskiej Polaków, którzy jak wskazują wszelkie badania, popierają decyzję wzmocnienia naszych sił zbrojnych nawet kosztem ogromnych wydatków z budżetu państwa.
Tak gigantyczne ilości broni muszą kosztować. Czy finansowanie tych zakupów jest niezagrożone?
Myślę, że z czytelnikami Frondy jasno i szczerze mogę się podzielić tym, że w naszych działaniach zmierzających do zwiększenia polskiego potencjału militarnego niestety nie mamy wsparcia ze strony opozycji. W celu znalezienia dodatkowych środków finansowych, które można by przeznaczyć na wzmocnienie naszych sił zbrojnych chcielibyśmy dodać zapis konstytucyjny mówiący o tym, że wydatki na obronę narodową nie będą zaliczane do zadłużenia państwa. Byłyby to nasze wewnętrzne regulacje, bo w tej kwestii nie ma żadnych ograniczeń unijnych.
Istnieje za to ograniczenie konstytucyjne czyli tak zwany próg ostrożnościowy, którego przekroczenie mogłoby sprawić, że będziemy mieli poważny problem ze środkami finansowymi. Natomiast odpowiadając na pytanie - wszystko obecnie jest pod kontrolą i nie ma żadnego niebezpieczeństwa ograniczenia wydatków na wzmocnienie potencjału militarnego naszego kraju.
Obok amerykańskiej broni, postawiliśmy też na koreańską. Czy ten wybór zwiększy możliwości rodzimego przemysłu zbrojeniowego? Czy to rozwiązanie opłaca się nam tak bardzo, jak Koreańczykom?
W skład naszego bezpieczeństwa militarnego wchodzi nie tylko armia, ale również cały przemysł zbrojeniowy - i nad tym też pracujemy. A kontrakty, które zawieramy, również ten z Koreą Południową mają prowadzić do tego, żeby nasz przemysł zbrojeniowy stawał się coraz bardziej nowoczesny. Obu tych elementów składających się na bezpieczeństwo militarne Polski, o których wcześniej wspomniałem, czyli armii i przemysłu zbrojeniowego, nie można bowiem w żadnym wypadku ze sobą rozdzielić.
Pojawiają się już od dawna opinie, że powinniśmy stawiać raczej na broń europejską, np. francuską, z prozaicznej przyczyny - kraje te leżą najbliżej nas. Jak by pan się odniósł do tego rodzaju opinii?
Na pewno powinniśmy stawiać na broń dobrą, dostarczaną nam na najlepszych warunkach i wzmacniającą potencjał Polski. Warto też podkreślić, że szczególnie istotną kwestią, która nas w tym przypadku interesuje jest szybki termin naszego zaopatrzenia się w tego rodzaju sprzęt. I co najmniej połowy spośród wymienionych przed chwilą warunków - państwa europejskie nie były zdolne spełnić w stosunku do nas. W związku z tym wicepremier a zarazem minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak szukał takich źródeł zaopatrzenia, które te nasze warunki i wymagania wypełnić potrafiły. I udało mu się je znaleźć.
Bardzo dziękuję za rozmowę.