Przewodnicząca KRS Dagmara Pawełczyk-Woicka ujawniła w mediach społecznościowych wykaz umów cywilnoprawnych zawieranych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Sędzia zwróciła uwagę na wykupione przez resort badania cebulek włosów.

- „Wpadło mi w ręce zestawienie umów cywilnoprawnych @Adbodnar jako @MS_GOV_PL i oprócz dziwnych opinii dotyczących dopuszczalności wycofania albo zawieszenia konkursów o wolnych stanowiskach sędziowskich oraz oceny skutków orzeczeń @TK_GOV_PL znalazłam informację o usłudze polegającej na badaniu trychologicznym skóry głowy i obrazowaniu cebulek włosów”

- napisała na X.com.

- „Minister chyba dba o bujne fryzury swoich pracowników. Koszt jedyne 24 000 złotych”

- dodała.

Nietypowe wydatki resortu, który skupia się na ściganiu polityków PiS za domniemane wykorzystywanie środków publicznych w kampanii wyborczej, bardzo zainteresowały internautów. Wreszcie do sprawy odniosło się samo MS, wysilając się na… żarty.

- „Trochę nas określone Redakcje biorą pod włos dobrze uczesaną sensacją i memami o badaniach trychologicznych głowy realizowanych dla naszych Pracowniczek i Pracowników. Tymczasem to zwykłe dzielenie włosa na czworo, bo to był wybór samego Zespołu Ministerstwa spośród kilku propozycji na kolejne z serii badania profilaktyczne, które od 3 lat zapewnia im pracodawca. Tylko tyle i aż tyle”

- napisano w komunikacie.

- „Jak powszechnie wiadomo, praca w Ministerstwie Sprawiedliwości to ogromne wyzwanie, więc badania mają też strategiczne znaczenie zarządcze. Na najtrudniejsze i stresogenne odcinki zostaną przesunięci Ci, którzy mają skórę i włosy w najlepszym stanie lub wręcz przeciwnie - Ci, którzy nie mają już nic do stracenia!”

- czytamy dalej.

Zapewniono też, że z badania nie skorzystał minister Bodnar.

- „O mały włos, abyśmy zapomnieli przekazać najważniejsze, co zapewne Redakcje interesuje. Nie, Pan Minister nie skorzystał z tego badania i uprzejmie prosił, żeby przekazać, że żałuje i jest mu z tego powodu trochę łyso”

- żartują dalej urzędnicy resortu sprawiedliwości.