Szef EKR podkreślił w trakcie przemówienia, że pierwsza i druga z owych zdrad granicznych Tuska była wtedy:
„[…] kiedy ruszyła nawała. Kiedy Łukaszenka i Putin ściągali ludzi z Bliskiego Wschodu, żeby ośmieszyć Polskę. Druga, kiedy de facto przyjęli pakt migracyjny. Ten, przed którym broniliśmy Polaków skutecznie”.
Dodał, że w trakcie rządów PiS pakt migracyjny nie obowiązywał, przyjęto go tydzień po tym, kiedy obecna władza przejęła stery rządów w grudniu 2023 roku. Trzecią „zdradzą graniczną” jest to, z czym mamy do czynienia obecnie – mówił Morawiecki. Cytowany przez wpolityce.pl były premier mówił:
„Trzecia zdrada graniczna to to, z czym mamy do czynienia teraz. Stoją przy granicy wschodniej i udają, że bronią granicy. A granica zachodnia jest dziurawa jak szwajcarski ser. Przez granicę zachodnią kanclerz Scholz i niemiecka policja wciskają do Polski co najmniej 9 000 nielegalnych imigrantów”.
Podkreślił, że o swoje domy boją się już Polacy, a my wszyscy powinniśmy stanąć na straży bezpieczeństwa polskiej granicy. Zauważył, że podczas gdy Donald Trump robi coś dokładnie odwrotnego w kwestii migracji, Donald Tusk, który niegdyś „uczepił się spódnicy kanclerz Merkel”, jest „chłopcem na posyłki niemieckiego rządu”.
„Polacy obudźmy się! Zobaczcie, co się dzieje. Nasz kultura, nasze bezpieczeństwo, nasza tożsamość są zagrożone” – apelował Morawiecki.
Zaproponował też, aby przyjąć 157 nielegalnych imigrantów, ale wymienić ich za wszystkich proniemieckich polityków w Polsce:
„57 - tylu jest posłów Platformy Obywatelskiej. Ale w zasadzie zróbmy jeden wyjątek - 158 - i wytransportujmy tam do Niemiec jeszcze jednego proniemieckiego kandydata”.
Dodał, że chodzi mu o Rafała Trzaskowskiego, który w Berlinie chciał budować Centralny Port Komunikacyjny.