W ub. tygodniu Elon Musk oświadczył, że przeznaczy 45 mln dolarów miesięcznie na wsparcie kampanii wyborczej Donalda Trumpa. „Financial Times” donosi, że na podobne działania decydują się kolejni inwestorzy, którzy liczą na niższe podatki i wsparcie ze strony administracji Trumpa, jeśli zostanie od ponownie prezydentem Stanów Zjednoczonych. Do sprawy odniósł się sam kandydat Republikanów, który przyznał, że kontaktem z nim zainteresowani są szefowie największych firm z listy Fortune 100.
- „Oni wszyscy dzwonią i wszyscy chcą mnie poprzeć”
- powiedział w rozmowie z Bloombergiem.
- „I jeśli znacie się na polityce (to wiecie), że ten, kto prowadzi (w wyścigu wyborczym) zyskuje wszelkie poparcie jakiego chce. Mógłbym mieć osobowość krewetki, a wszyscy i tak by do mnie przyszli”
- dodał.
Trumpowi rację przyznaję komentatorzy, którzy zauważają, że udzielone mu wsparcie miliarderów nie jest jedynie efektem poparcia jego polityki. Wielu z nich jest przekonanych, że Trump wygra wybory, dlatego wolą już w czasie kampanii budować wpływy u przyszłego gospodarza Białego Domu.