Ewa Rishmawi, Polka mieszkająca w Ziemi Świętej, opowiada o przerażających obrazach, jakie zobaczyła w tym roku:

 

„Po raz pierwszy widziałam, jak rodziny przeszukują śmietniki w poszukiwaniu jedzenia. Ich głód to nie tylko brak chleba, ale i brak nadziei. Każda pomoc to dla nich ratunek."

 

W czasie, gdy świat celebruje narodziny Chrystusa, chrześcijanie w Betlejem zmagają się z dramatyczną codziennością. Konflikty, brak pracy i głód to ich codzienność. Fundacja "Przyjaciel Misji" niesie pomoc i apeluje o wsparcie. Rony, ojciec trójki dzieci z Betlejem, mówi o codziennych trudnościach:

 

„Codziennie zastanawiam się, skąd wziąć jedzenie dla moich dzieci. Nie ma pracy, nie ma nadziei. Ale kiedy dostajemy wsparcie od Fundacji, to jakby ktoś przypomniał nam, że Bóg o nas pamięta."

 

Jameis, młoda matka, dzieli się swoją historią:

 

„Każdy dzień to walka. Czasem modlę się tylko o to, żeby moje dzieci miały co jeść. Pomoc, którą otrzymujemy, to dla nas znak, że nie jesteśmy sami. To nie tylko jedzenie, to nadzieja, że jutro może być lepsze."

 

Ks. prof. Waldemar Cisło, inicjator Fundacji, przypomina o naszej odpowiedzialności:

 

„Betlejem, miejsce narodzin Chrystusa, jest dziś symbolem ludzkiego cierpienia. Nasza pomoc to nie tylko wsparcie materialne, ale gest miłości i solidarności. Dzięki darowiznom możemy nieść światło w ten mrok."

 

Fundacja "Przyjaciel Misji" od lat wspiera chrześcijan w Ziemi Świętej. Dzięki darczyńcom rodziny otrzymują żywność, odzież i wsparcie w edukacji. To nie tylko poprawia ich codzienność, ale także daje wiarę, że nie są sami.

Zachęcamy do wsparcia

Zachęcamy do włączenia się w tę misję. Każda darowizna ma znaczenie. Szczegóły i możliwość wsparcia znajdują się na stronie: www.przyjacielmisji.pl.

 

Nie pozwólmy, by "Opowieść Wigilijna z Betlejem" była jedynie historią o cierpieniu. Razem możemy zmienić ją w opowieść o nadziei i miłości.