Policjanci z wydziałów dochodzeniowo-śledczego i kryminalnego komendy wojewódzkiej prowadząc postępowanie w sprawie 21-latka zatrzymanego przez straż graniczną z narkotykami wpadli na trop grupy, która zajmowała się pomocnictwem w nielegalnym przekraczaniu granicy.
Pod koniec marca w gminie Hajnówka funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali kierowcę skody. Mieszkaniec województwa mazowieckiego nie potrafił w żaden sposób wytłumaczyć skąd się wziął na tym terenie ani po co przyjechał. Funkcjonariusze w aucie, którym podróżował znaleźli dwa woreczki z białym proszkiem oraz dwa telefony komórkowe. Jak ustalili policjanci w telefonach 21-latek miał wskazówki odnośnie tego gdzie i jak ma jechać. W jednym z nich znajdowały się także fotografie sprzed kilku dni przedstawiające obcokrajowców siedzących w samochodzie, a następnie na granicy polsko-niemieckiej w Świnoujściu. Mężczyzna usłyszał 3 zarzuty: pomocnictwa, usiłowania pomocnictwa przy nielegalnym przekroczeniu granicy oraz posiadania środków odurzających. Sąd na wniosek Prokuratora Rejonowego w Hajnówce zastosował wobec niego tymczasowy areszt na okres 3 miesięcy.
Tego samego dnia w nocy w Hajnówce funkcjonariusze Straży Granicznej zatrzymali kolejnego kierowcę, tym razem toyoty. Mieszkaniec województwa mazowieckiego przewoził trzech cudzoziemców nie posiadających jakichkolwiek dokumentów. Policjanci ustalili, że w telefonie komórkowym znajdowały się zapisy rozmów, w trakcie których użytkownicy przekazywali sobie wzajemnie informacje o swoim położeniu, instruowali gdzie i jak należy jechać oraz ile osób będzie do zabrania. Mężczyzna usłyszał zarzut usiłowania pomocnictwa. Twierdził, że zrobił to po raz pierwszy i kierował się względami finansowymi. Sąd zastosował wobec niego dozór Policji.
Nad sprawą związaną z pomocnictwem przy nielegalnym przekraczaniu granicy cały czas pracowali śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku. Jak ustalili obaj mężczyźni zajmowali się jedynie przewożeniem migrantów. Dostawali za to do 1000 złotych za jedną przewiezioną osobę. Ich zadaniem było udokumentowanie w formie fotograficznej faktu dowiezienia osoby do polsko-niemieckiej granicy. Po wszystkim otrzymywali informacje, gdzie mają się zgłosić po pieniądze za przemyt.
W toku prowadzonych czynności policjanci zatrzymali jeszcze dwóch mieszkańców, także województwa mazowieckiego. 44-latka, który również zajmował się nielegalnym przewożeniem migrantów oraz 31-latka, który był "mózgiem operacji". Starszy z nich usłyszał zarzut pomocnictwa przy nielegalnym przekraczaniu granicy. Natomiast 31-latek usłyszał zarzut organizowania nielegalnego przekraczania granicy. Mężczyznom grozi do 8 lat pozbawienia wolności.