Pod koniec stycznia papież Franciszek udzielił wywiadu agencji Associated Press, w którym stwierdził, że homoseksualizm „to grzech”. Jego wypowiedź wywołała sprzeciw znanego z lobbowania na rzecz LGBT amerykańskiego jezuity o. Jamesa Martina, który postanowił wysłać do biskupa Rzymu pytanie w tej sprawie. Franciszek, który nie chciał udzielać odpowiedzi na dubia kardynałów, natychmiast przesłał swoją odpowiedź promującemu postulaty środowisk LGBT amerykańskiemu duchownemu. Odręczny list papieża o. Martin opublikował w serwisie serwisu Outreach. Franciszek wyjaśnił w nim, że posłużył się skrótem myślowym i naturalnie nie uważa homoseksualizmu za grzech, a akt homoseksualny. Więcej na ten temat pisaliśmy TUTAJ.

- „Kardynałowie, biskupi i wielebni prałaci mogą być niekiedy rozgoryczeni przez papieża Franciszka. Muszą po prostu zaakceptować swój los; Franciszek jest papieżem, cokolwiek ktoś by o tym myślał. Gdy jednak niezadowolony jest jezuita ojciec James Martin, nie musi się z tym godzić. Wysyła do Ojca Świętego słowo. Ojciec Święty odbiera wiadomość i zmienia kurs”

- komentuje na łamach „National Catholic Register” ks. Raymond J. de Souza.

- „Ojciec Święty zechciał pozwolić kardynałowi Raymondowi Burke czekać ponad sześć lat na odpowiedź na jego dubia dotyczące Amoris laetitia. Ojciec Martin nie czekał nawet sześciu godzin”

- dodaje.

Duchowny zwraca przy tym uwagę, że okazji do wypowiedzi na temat homoseksualizmu papież Franciszek będzie miał wiele w czasie trwającej podróży do Afryki.

- „Ojciec Święty będzie bardziej uważny; wie, że ojciec Martin pilnie czuwa”

- zauważa kapłan.