Koalicji rządzącej nie udało się wczoraj odrzucić weta prezydenta do tzw. ustawy łańcuchowej. Przed głosowaniem głos z mównicy sejmowej zabrał szef Kancelarii Prezydenta, który zwrócił uwagę, że celem rządzących jest uderzenie w prezydenta, a nie ochrona zwierząt, bo gdyby troszczyli się o zwierzęta, przyjęliby zaproponowany przez niego projekt ustawy. W tym kontekście przypomniał agresywny wpis szefa rządu, który zwracając się do głowy państwa napisał: „I co ci psy zawiniły?”.

- „Szanowny panie premierze, mógłbym zapytać dzisiaj, a co panu zawinili pacjenci, którzy nie mogą dostać się do lekarza? A co panu zawiniły dzieci, kobiety w ciąży, osoby starsze, które chce pan pozbawić większości darmowych leków? Co panu zaszkodzili pracownicy sądów, którzy proszą o podwyżki? W końcu, co panu zawinili pańscy wyborcy, że pan nie potrafił spełnić swoich obietnic? Panie premierze, co ci ludzie panu zawinili?”

- pytał Zbigniew Bogucki.

Nawiązał też do słynnego artykułu opublikowanego na portalu gazeta.ru w 2008 roku, w którym Rosjanie określili Donalda Tuska „naszym człowiekiem w Warszawie”.

- „A gdybym chciał być złośliwy, to bym zapytał, na czyim pan był łańcuchu kilkanaście czy kilka lat temu? Na czyim łańcuchu pan wtedy był, gdy nazywano pana ich człowiekiem w Warszawie? Gdy pan mówił, że pan będzie pilnował, razem z Putinem, by nie sypać piachu w tryby?”

- przypomniał.

Słowa ministra niezwykle zabolały rządzących, czego dowodem jest absolutnie skandaliczny wpis posła Artura Łąckiego.

- „Po dzisiejszej debacie na temat ustawy tzw łańcuchowej wiem na pewno że o ile  psom trzeba zdjąć łańcuchy o tyle ministrowi Boguckiemu powinno się założyć kaganiec”

- napisał parlamentarzysta na X.com.