„Aresztowani są opozycyjni parlamentarzyści, w sądach trwają polityczne czystki, prokurator generalny został zwolniony w bezprawny sposób, a publiczna telewizja została zajęta przemocą” – napisał Szijjarto, podkreślając, że te działania mają miejsce w samym sercu demokracji. Według niego, gdyby konserwatywny, patriotyczny rząd dopuścił się choć jednej dziesiątej takich praktyk, Bruksela natychmiast uruchomiłaby pełne procedury praworządności.

Szef węgierskiej dyplomacji zauważył, że „nic nie jest powiedziane” na temat tych incydentów, a brak reakcji ze strony instytucji unijnych tylko potwierdza, że polski rząd działa „bezwarunkowo wierny Brukseli”. Jego słowa wywołały burzę komentarzy, szczególnie w kontekście rosnącego poparcia dla konserwatywnych ugrupowań w Polsce.

Podczas wizyty w Warszawie Szijjarto odbył również, jak stwierdził, „znakomite” spotkanie z wiceszefem Konfederacji, Krzysztofem Bosakiem. W rozmowie z Bosakiem podkreślił:

„To wielki zysk dla Patriotów, że należymy do tej samej grupy – wspólnie działamy przeciw migracji, na rzecz suwerenności, wolności, ochrony wartości chrześcijańskich i rodzin.”

Szijjarto zauważył, że rosnące napięcia i represje w Polsce tylko przyczyniają się do wzmocnienia opozycji. Jego zdaniem, im bardziej rząd tłumi głos krytyki, tym większe wsparcie zyskują ugrupowania walczące o suwerenność i tradycyjne wartości.

Wypowiedzi szefa węgierskiej dyplomacji wpisują się w szerszy kontekst krytyki działań rządowych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej, gdzie narastające represje i polityczne czystki wywołują zaniepokojenie zarówno wśród obywateli, jak i obserwatorów międzynarodowych. Szijjarto wskazał, że brak reakcji ze strony Brukseli jest równie niepokojący, jak same działania polskiego rządu, co może prowadzić do dalszego osłabienia fundamentów demokratycznych.

Decyzje podejmowane przez władze Polski, według Szijjarto, mają poważne konsekwencje dla całego regionu. Jego ostrzeżenia są wezwaniem do budowy szerokiego, solidarnego ruchu oporu przeciwko narastającej centralizacji władzy i ograniczaniu niezależności narodów. Jak podkreślił:

„Jeśli będziemy ignorować te sygnały, nasze społeczeństwa mogą stać się niewolnikami we własnej ziemi.”

Obserwatorzy polityczni z różnych krajów uważnie śledzą rozwój sytuacji w Polsce, a wypowiedzi Szijjarto podkreślają, że kryzys demokratyczny nie jest już odległą perspektywą, lecz realnym zagrożeniem dla przyszłości Europy. W obliczu takich wydarzeń rośnie presja na instytucje unijne, aby bardziej zdecydowanie reagowały na naruszenia praworządności i wspierały kraje, które walczą o zachowanie swojej suwerenności.