W nocy z 4 na 5 lutego, w wyniku ataku ukraińskiego drona na teren Kraju Krasnodarskiego, w wiosce Nowominskaja wybuchł pożar w obiekcie naftowym należącym do Albashneft. Według lokalnych władz oraz niezależnego kanału Astra, ogień został ugaszony dopiero o godzinie 8:11 czasu moskiewskiego, a nagrania z monitoringu pokazują płonące cysterny z ropą. Gubernator Kraju Krasnodarskiego, Wieniamin Kondratiew, opublikował na swoim kanale Telegram informację:

„Nasze siły odparły atak ukraińskiego drona. W wiosce Nowominskaja szczątki drona spadły na zbiornik zawierający resztki produktów naftowych.”

Atak ten potwierdza wcześniejsze zapowiedzi ze strony Ukrainy, która od dłuższego czasu intensyfikuje operacje z użyciem dronów, które docierają głęboko w terytorium Federacji Rosyjskiej. Ukraińskie siły celują w strategiczne obiekty naftowe, które są kluczowe dla utrzymania rosyjskiego systemu obronnego oraz finansowania operacji wojennych. Jak podają źródła, takie ataki mają potencjał nie tylko zakłócać przepływ ropy, ale również wywoływać znaczące perturbacje na globalnych rynkach energetycznych.

Mimo że Ministerstwo Obrony Rosji nie odnotowało przechwycenia dronów nad Krajem Krasnodarskim, potwierdziło zestrzelenie bezzałogowych statków powietrznych nad obwodem kurskim oraz biełgorodzkim. W tle tych wydarzeń strategia Ukrainy, polegająca na atakowaniu celów oddalonych od bezpośredniego frontu, zyskuje na znaczeniu jako narzędzie wywierania presji na rosyjskie źródła dochodów.