„Dzisiaj widać już wyraźnie, jak wszyscy stajemy się ofiarą tej szalonej religii. Do tego, ponieważ ludzie ci zatracili zdolność do myślenia w kategoriach związków przyczyno – skutkowych, wyrządzają nam wszystkim gigantyczne szkody. Wyrządzają je oczywiście w krajach tzw. cywilizacji zachodniej, w których obserwujemy właśnie podziwu godne dążenie do zniszczenia wszystkiego tego, co wypracowało kilkadziesiąt poprzednich pokoleń Europejczyków czy Amerykanów” - podkreśla prof. Górski, znany ze swojej bezkompromisowej postawy wobec szkodliwych pomysłów unijnych urzędników.

Według eksperta, promowanie przez Unię Europejską rozwiązań takich jak samochody elektryczne czy energetyka wiatrowa, mimo oczywistych negatywnych skutków dla środowiska, jest po prostu "religią dla pewnej grupy ludzi, wyprodukowanych przez opanowane lewackimi miazmatami systemy edukacji". Profesor przypomina, że jeszcze do końca XX wieku te same ośrodki, które dziś krzyczą o "globalnym ociepleniu", straszyły "globalnym zlodowaceniem".

Zdaniem uczonego, Polska na razie uniknęła tak daleko posuniętej autodestrukcji, jak ma to miejsce na przykład w Niemczech, głównie dlatego, że zachowywała większą asertywność wobec brukselskich dyrektyw. Jednak utrzymanie tej postawy jest obecnie kluczowe, aby uniknąć tragicznych dla Polski konsekwencji "Zielonego Ładu".

"Powstrzymanie 'Zielnego (nie)ładu' jest więc sprawą kluczową dla przyszłości Polski" - konkluduje prof. Górski, wzywając decydentów do zdecydowanej obrony interesów polskich obywateli przed ideologicznymi zakusami Unii Europejskiej.

Apel uczonego przypomina, że w obliczu narastającego kryzysu energetycznego i gospodarczego w Europie, bezkrytyczne wdrażanie polityki klimatycznej może mieć katastrofalne skutki zarówno społeczne, jak i gospodarcze. Zachowanie zdrowego rozsądku i faktycznych priorytetów rozwoju Polski jest więc dla naszego kraju zadaniem kluczowym.