Dziś rano służby weszły do domów posłów Zbigniewa Ziobry, Michała Wosia, Marcina Romanowskiego oraz Dariusza Mateckiego, a także do siedziby Prowincji Polskiej Księży Sercanów w Warszawie, klasztoru w Stopnicy i seminarium w Stadnikach. Jak wyjaśniła Prokuratura Krakowa, działania miały na celu „zabezpieczenie dowodów, w tym między innymi dokumentacji dotyczącej Funduszu Sprawiedliwości”. Europoseł Suwerennej Polski Patryk Jaki poinformował w mediach społecznościowych, że chodzi o dotacje dla ośrodka Archipelag. To centrum wsparcia dla ofiar przemocy założony przez Fundację Profeto na warszawskim Wilanowie.

W rozmowie z portalem wPolityce.pl przebieg przeszukania w domu posła Marcina Romanowskiego zrelacjonował mec. Bartosz Lewandowski, który asystował przy czynnościach jako pełnomocnik polityka.

- „Wskazaliśmy, że istnieje szereg zastrzeżeń dotyczących tych działań. W pierwszej kolejności należy stwierdzić, że te urządzenia nie były wykorzystywane w związku z działalnością Funduszu. Dotyczą za to kwestii objętych tajemnicą poselską i innymi tajemnicami objętymi ochroną prawną”

- podkreślił prawnik.

Przypomniał ponadto, że w przypadku osoby posiadającej immunitet, „w świetle opinii zleconych przez Biuro Analiz Sejmowych z 2014 roku, tego rodzaju przeszukania są absolutnie niedopuszczalne”. Nie wiadomo również, czy o czynnościach we właściwy sposób powiadomiony został marszałek Sejmu.

Mec. Lewandowski zapowiedział skierowanie zażalenia na działania służb.

- „Pan poseł jest członkiem komisji obrony narodowej, podejmował liczne interwencje poselskie w różnych sprawach. Jest wiele informacji, które nie powinny znaleźć się w posiadaniu służb, już nie mówiąc o korespondencji dotyczącej strategii politycznej, która znajduje się na tych nośnikach”

- zauważył rozmówca wPolityce.pl.