„Bądźmy szczerzy: To był najgorszy papież w historii Kościoła katolickiego” – napisał publicysta portalu pch24.pl Paweł Chmielewski w mediach społecznościowych.
Jego zdaniem choć „już Paweł VI (reforma liturgiczna!) czy Jan Paweł II (Asyż!) wywoływali kontrowersje, ale przy Franciszku to wszystko blednie”.
„Nowy papież, jeżeli będzie chciał przysłużyć się Kościołowi, musi zabrać się przede wszystkim za jedno: wielkie sprzątanie po swoim poprzedniku. Nie chodzi wcale o politykę, imigrantów, czy ekologię. Chodzi o samą wiarę Kościoła” – przekonuje Chmielewski.
„Naprawdę: nigdy nie było gorszego papieża! Zdarzali się grzesznicy różnej maści, ale żaden nie podważał podstaw katolicyzmu” – podkreśla publicysta.
Następnie Paweł Chmielewski przechodzi do wymieniania przykładów owego „podważania” przez zmarłego przed kilkoma dniami papieża „podstaw katolicyzmu”.
„W 2016 roku wprowadził nową koncepcję sumienia, którą wcześniej potępił Jan Paweł II. W 2018 zgodził się na udzielanie Komunii świętej niektórym protestantom. W 2019 wywołał skandal kultem figurki Pachamamy. W 2021 rozpoczął absurdalny Synod o Synodalności, który jak dotąd przyniósł wyłącznie chaos. Najgorsze jest jednak coś innego. Od 2016 roku Franciszek konsekwentnie promował straszną herezję różnorodności religijnej. Wtedy opublikował film, który zestawiał chrześcijaństwo z islamem, judaizmem i buddyzmem. Później ocenzurowała go sama Stolica Apostolska! Wydano nową wersję, usuwając najgorsze momenty nagrania… W 2019 roku, podpisał skandaliczną deklarację z Abu Zabi. Jeden odważny biskup – Athanasius Schneider – osobiście go upomniał i papież rzeczywiście zaczął się tłumaczyć… … ale już w 2024 roku pojechał do Azji Południowo-Wschodniej. Tam w rozmowie z młodzieżą powiedział, że różne religie prowadzą do Boga. Dokładnie takie stwierdzenia potępiali wcześniej inni papieże jako całkowicie sprzeczne z Objawieniem w Chrystusie! Jeżeli Franciszek miałby rację, to… Kościół powinien zostać zlikwidowany. Byłby niepotrzebny, bo zbawienie miałby każdy – niemal z automatu” – punktuje red. Chmielewski.
W opinii publicysty „nowy papież, dla dobra Kościoła, powinien jak najszybciej ogłosić niezmienną katolicką naukę na temat jedyności zbawczej Chrystusa i Kościoła”.
„To podstawa! Później może wziąć się za naprawianie innych szkód, których jest całe multum. Jeżeli tego nie zrobi i będzie po prostu papieżem kontynuacji, wiarygodność Kościoła silnie ucierpi. Módlmy się o odważnego następcę św. Piotra. W tym wypadku odwaga oznacza nazwanie pontyfikatu Franciszka po imieniu: dopustem Bożym” – konkluduje Paweł Chmielewski.