Warto przypomnieć, że Niemcy uległy presji, jaką w sprawie dostawy czołgów Leopard na Ukrainę zaczęła wywierać Polska, a ostatecznie zaważyło stanowisko USA i rząd w Berlinie uległ zgadzając się na przekazanie tego sprzętu ukraińskiej armii.

Dyplomata niemiecki „widzi” to jednak inaczej. Zanegował on znaczenie deklaracji prezydenta Polski Andrzeja Dudu, którą złożył w trakcie spotkania przywódców Trójkąta Lubelskiego we Lwowie. Zdeprecjonował też zabiegi polskiego rządu, twierdząc, że to nie zabiegi Polski były kluczowe dla zmiany decyzji przez Niemcy. Nikiel stwierdził, że ostatecznie to "amerykańska decyzja o dostarczeniu leopardów doprowadziła do zmiany niemieckiego stanowiska". W wyraźną groźbą stwierdził też, że Polska powinna uważać, ponieważ jej 5 minut może się szybko skończyć.

Były niemiecki ambasador w Polsce stwierdził też, że upomnienia premiera Morawieckiego pod adresem Niemiec są działaniem "raczej nietypowym w relacjach między sojusznikami i partnerami". Chodziło o słowa polskiego premiera, który stwierdził, że w sprawie przekazania czołgów "Niemcy działają w sposób trudny do zrozumienia".

Na słowa byłego ambasadora Niemiec ostro w mediach społecznościowych zareagował Jakub Kumoch.

"Jako były ambasador radzę byłemu ambasadorowi przestać opowiadać głupoty. Daliście czołgi, bo Was do tego zmuszono. I, owszem, zrobiła to Polska. A sam brałem w tym udział i wykorzystałem swoją wiedzę niemcoznawczą. Wiem, że boli" – napisał na Twitterze Kumoch.

"Argument był bardzo prosty: Niemcy są skoncentrowane na swoim wizerunku i nie utrzymają jałowej narracji bez uszczerbku dlań. Już widać, że mają nową. Brzmi ona: zmusiły nas Stany Zjednoczone a nie Polska. Słabe. Otóż bez zapowiedzi @AndrzejDuda ze Lwowa (11.01.2023) nie zmusiłby ich nikt" – dodał w następnym wpisie.