- "Potwierdzamy dzisiejsze zdarzenie, które miało miejsce poza terenem Lotniska Chopina (ok. 40 km od Lotniska Chopina, poza jego terytorium). Piloci samolotu LOT zgłosili obecność drona w przestrzeni powietrznej. PAŻP od razu uruchomiła odpowiednie procedury, zgłaszając zdarzenie do organów ścigania. Agencja zgłosi także zdarzenie do PKBWL oraz ULC. PAŻP oraz PPL ściśle współpracują w ramach przeciwdziałania podobnego rodzaju incydentom" - brzmi komunikat PAŻP, PPL oraz LOT.

Sprawę tę w rozmowie z Wirtualną Polską skomentował ekspert lotniczy Grzegorz Brychczyński.

– To wyjątkowo niebezpieczna sytuacja. W Warszawie nie wyglądało to na drona. To był duży model, sterowany radiem, który nie potrzebuje żadnych zgód czy uprawnień. Wygląda na to, że ktoś zrobił model szybowca, zdalnie sterowany, pilotowany przez nieodpowiedzialnego człowieka w rejonie lotniska. Latał na tak niskiej wysokości, że radar go nie zauważył – powiedział Brychczyński portalowi wp.pl.