Podczas debaty nad wyborem przewodniczącego Komisji Europejskiej, Ewa Zajączkowska-Hernik po raz pierwszy wystąpiła w Parlamencie Europejskim. W mocnych słowach skrytykowała Ursulę von der Leyen:
"Czas by ktoś powiedział Pani to, co myśli o Pani zdecydowana większość Europejczyków. Wybranie Pani na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej było ogromnym błędem i niektórzy do dzisiaj mają kaca po tej decyzji."

Wystąpienie Zajączkowskiej-Hernik spotkało się z mocnymi reakcjami. Politycy z rządzącej koalicji centrolewu krytykowali jej słowa, niektórzy wyrażając nawet wstyd za polską polityk. Jednak Leszek Miller w rozmowie z TVP Info bronił prawa do wyrażania różnych poglądów w parlamencie, cytując Woltera:
"Nie zgadzam się z panem, ale zrobię wszystko, by mógł pan to powiedzieć."

Miller zauważył, że wystąpienie polskiej europoseł zyskało aprobatę wielu osób:
"Teraz każdy poseł zaczyna pisać własną historię. Czy to pani poseł pomoże, czy nie... ja śledziłem to jej wystąpienie i na koniec, gdy ona schodziła już z trybuny, to ona schodziła przy oklaskach."