Do tragedii doszło 28 maja na granicy polsko-białoruskiej. Szer. Mateusz Sitek, pełniący służbę w tamtym rejonie, został zaatakowany przez jednego z imigrantów, którzy próbowali przekroczyć granicę. Napastnik ugodził go nożem przymocowanym do kija, zadając cios w szyję. Pomimo szybkiej interwencji innych żołnierzy i natychmiastowego przewiezienia Mateusza do szpitala, młody mężczyzna zmarł.
Przez blisko dwa miesiące polskie służby prowadziły intensywne poszukiwania sprawcy. Ostatecznie, dzięki analizie nagrań z kamer monitoringu rozmieszczonych na granicy oraz przesłuchaniom imigrantów, udało się ustalić tożsamość zabójcy. Jest nim mężczyzna z Bliskiego Wschodu, który prawdopodobnie nadal przebywa na terenie Białorusi, choć istnieje obawa, że może próbować uciec do Syrii.
Polskie służby apelowały o pomoc w identyfikacji i zatrzymaniu sprawcy do władz w Mińsku, jednak tamtejsze urzędy zignorowały sprawę. RMF24 podkreśla, że ucieczka zabójcy do Syrii lub innego kraju na Bliskim Wschodzie niekoniecznie oznacza uniknięcie kary. W rzeczywistości może to ułatwić jego pojmanie przez polskie służby, niż gdyby pozostawał na terenie Białorusi.