Dmitrijowi Szewczence udało się wejść na teren budowy pałacu Władimira Putina na rosyjskim wybrzeżu Morza Czarnego. W rozmowie z DW opowiedział, co tam zobaczył.

Na YouTubie ogromną oglądalnością cieszy się zrealizowany przez Fundację Walki z Korupcją Aleksieja Nawalnego film: „Pałac dla Putina. Historia największej łapówki”. Opowiada on o nowym pałacu prezydenta Rosji, który miał kosztować 1,12 mld euro. To ogromny budynek o powierzchni prawie 18 000 metrów kwadratowych. Fundacja Nawalnego utrzymuje, że budowa została sfinalizowana przez rosyjskie firmy państwowe Rosnieft i Transnieft.

Nieruchomość monitorują aktywiści ekologiczni. Niektórym udało się wejść na teren budowy. Wśród nich jest szef rosyjskiej organizacji ekologicznej „Civic Initiative Against Environmental Crime” Dmitrij Szewczenko, który o swojej wizycie w pałacu Putina opowiedział w rozmowie z portalem DW.

Na teren budowy pojechał w 2011 roku. Jak mówi, nie był on wówczas specjalnie pilnowany i można było bez przeszkód wejść za otwarty szlaban. Dopiero kiedy obecność ekologów wśród robotników odkryli pracownicy Federalnej Służby Ochrony Federacji Rosyjskiej kazali przerwać filmowanie i wezwali policję oraz straż graniczną. Aktywistom zabrano wszystkie rzeczy osobiste. Dmitrij Szewczenko ukrył jednak w butach kartę pamięci ze zdjęciami.

- „Zauważyłem, że las przy głównym wejściu został całkowicie wykarczowany i powstał tam już piękny park, podczas gdy las od strony morza pozostał nietknięty. Główny budynek nie powinien być widoczny od strony morza. Potem wszedłem do sali, która w filmie Nawalnego nazywa się aqua-disco. Jest tam fontanna, połączona z basenem. Zajrzeliśmy też na podwórko, brama była wprawdzie zamknięta, ale widać było, co się tam dzieje” – opowiada.

kak/dw.com