Jak, powołując się na informatorów w Zjednoczonej Prawicy, przekonuje portal Onet, Prawo i Sprawiedliwość miało dostać wyraźny sygnał ze Stanów Zjednoczonych dotyczący dekoncentracji mediów w Polsce. Ameryka ma straszyć, że próby działań zmierzających w tym kierunku spotkają się ze stanowczą krytyką rządu USA i ograniczeniem inwestycji w Polsce.

Obóz Zjednoczonej Prawicy od wielu lat mówi o konieczności przeprowadzenia w Polsce dekoncentracji mediów. Temat stał się na nowo gorący w czasie kampanii wyborczej, kiedy media z zagranicznym kapitałem bezpardonowo atakowały prezydenta Andrzeja Dudę, posuwając się do kłamstw i manipulacji. Szczególnie wyraźnym był przypadek „Faktu”, który jedną ze swoich okładek wręcz sugerował związek prezydenta z pedofilią.

Według rozmówców portalu Onet dekoncentracja mediów ma być jednym z priorytetów prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który podejmuje ten temat na każdym koalicyjnym spotkaniu. Zdaniem Jarosława Kaczyńskiego trzeba natychmiast podjąć kroki wobec obecnej sytuacji na rynku medialnym w Polsce, na którym jest zbyt dużo zagranicznego kapitału.

Według doniesień portalu problemy mogą stworzyć jednak Amerykanie. Na Nowogrodzką miał przyjść jasny sygnał ze Stanów Zjednoczonych, sugerujący, że próby dekoncentracji mediów skończą się ostrą reakcją władz USA.

- „Od strony amerykańskiej otrzymaliśmy jasny przekaz: jeśli przeprowadzimy, naszym zdaniem konieczną, repolonizację mediów, wówczas możemy liczyć się nie tylko z ostrym sprzeciwem amerykańskich władz, ale także z ograniczeniem amerykańskich inwestycji” – miał powiedzieć Onetowi jeden z liderów Zjednoczonej Prawicy.

Wcześniej repolonizacji mediów kategorycznie sprzeciwiała się ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher. Sprzeciw ten rzecz jasna ma związek z tym, że na polskim rynku medialnym dużą rolę odgrywa kapitał amerykański.

kak/Onet.pl