Izrael jest zadowolony, że w Polsce odbędzie się konferencja dotycząca Iranu. Warszawa jest w tej sprawie neutralna, a polskie aspiracje do odgrywania większej niż dotąd roli na scenie międzynarodowej mają poparcie Tel Awiwu. Ambasador Anna Azari w rozmowie z dziennikiem ,,Rzeczpospolita'' zapewnia, że polsko-żydowskie relacje całkowicie wróciły do normy.

 

,,Izrael uważa, że lepiej rozmawiać, niż walczyć. Czyli generalnie konferencja nam się podoba'' - powiedziała Anna Azari.

Jak wskazała, nie wiadomo, czy na konferencji będzie izraelski premier Benjamin Netanjahu. Wkrótce w Izraelu odbędą się wybory; gdyby jednak w Warszawie miało pojawić się wielu ministrów dyplomacji z krajów arabskich, to Netanjahu na pewno będzie również. W Izraelu jest nie tylko premierem, ale i szefem MSZ. 

Ambasador przekonywała, że Polska jest dobrym miejscem na konferencję o Iranie, bo jest w kwestii Teheranu neutralna. 
 
Jak przekonywała, Polska nie robi nic niezgodnego z polityką Brukseli, a ona sama cieszy się, że Warszawa chce odgrywać dużą rolę na arenie międzynarodowej. 
 
,,Nie widzę, żeby Warszawa robiła coś niezgodnego z polityką Unii w sprawie Iranu. Rozumiem natomiast, dlaczego taki kraj jak Polska chce odgrywać większą rolę międzynarodową. My też jesteśmy zainteresowani większą rolą Polski w UE i ONZ'' - powiedziała.
 
Azari zapewnia też, że relacje Polski z Izraelem są już zupełnie poprawne. Po sporze o ustawę o IPN nie zostały ślady. 
 
,,Wróciły do normy'' - stwierdziła. Jak dodała, chciałaby, aby wkrótce do Polski przyjechał Netanjahu. ,,Przyjazd premiera na konferencję bliskowschodnią byłby też okazją do rozmów dwustronnych izraelsko-polskich. Tak po ludzku chciałabym, żeby za mojej kadencji zamknął się jakiś cykl w tych relacjach'' - mówiła.
 
Ambasador podkreśliła, że trwa owocna współpraca izraelskich dyplomatów z polskim rządem, na przykład w zakresie przedsiębiorczości i technologii, a także cyberbezpieczeństwa i fintechu. 
 
Wspomniała pani w tamtym wywiadzie, że „Dyplomaci z izraelskiej ambasady, gdy są zapraszani na spotkanie w jakimś ministerstwie, to dwa razy się zastanawiają, czy iść". Czy teraz się zastanawiają? I do jakich ministerstw są zapraszani?
 
bb/rzeczpospolita.pl