FRONDA.PL: Czy zjednoczenie partii prawicowych, o co zabiega Jarosław Kaczyński, jest możliwe?

Arkadiusz Czartoryski: Według mnie tak. Po wybuchu afery taśmowej sytuacja w Polsce się zmieniła. Można by opisać ją nawet hasłem: „Ojczyzna jest w niebezpieczeństwie!”. Ludzie, którzy rządzą Polską, kupczą naszym krajem i jest to rzecz najważniejsza. Podziały i ambicje poszczególnych polityków powinny przed tym ustąpić. Sądzę, że na tym tle jest ogromna szansa na zjednoczenie prawicy. Od wyborców, z którymi spotykam się bardzo często, wciąż słyszę narzekanie na podziały na prawicy. Jej zjednoczenie dałoby wielu ludziom pewien komfort wyboru. Teraz od liderów Solidarnej Polski, Polski Razem czy jeszcze mniejszych organizacji zależy przezwyciężenie osobistych ambicji i udzielenie pozytywnej odpowiedzi na inicjatywę Jarosława Kaczyńskiego.

Rozmowy będą łatwiejsze z Polską razem czy z Solidarną Polską?

Polska Razem i pan Jarosław Gowin prowadzili krytykę przede wszystkim Platformy Obywatelskiej. Nie budowali swojej pozycji na krytyce Prawa i Sprawiedliwości. Wydaje mi się, że to umożliwia łatwiejsze nawiązanie rozmów. Z kolei w Solidarnej Polsce, jak myślę, zadziała efekt pójścia za przykładem Polski Razem. Politycy z obu tych partii, którzy najbardziej krytycznie wypowiadali się o Prawie i Sprawiedliwości – czyli pan Migalski oraz pan Jacek Kurski – są już poza polityką. Także to ułatwia rozmowy. Co więcej, niektórzy posłowie Solidarnej Polski przeszli w ostatnim czasie do klubu Prawa i Sprawiedliwości. Inni zaś oczekują tego zjednoczenia prawicy.

A co z Nową Prawicą Janusza Korwin-Mikkego?

Nie chcę mówić za swoich kolegów z partii, ale dla mnie współpraca z Nową Prawicą byłaby niezwykle niekomfortowa. Wypowiedzi lidera tego ugrupowania są tak kuriozalne i – mówiąc wprost – tak idiotyczne, że związując się z jego partią PiS mógłby utracić szacunek swoich wyborców. Bardzo dziwnie wyglądają tu zwłaszcza wycieczki pana Janusza Korwin-Mikkego do ambasady rosyjskiej, na przykład w rocznicę wypędzenia Polaków z Kremla. Jedni wówczas protestują, a pan Korwin-Mikke odwiedza ambasadę. To jest dziwne. Z Rosją trzeba mieć dobre, przyjazne stosunki, także gospodarcze. Nie trzeba jednak biegać co pewien czas do ambasady rosyjskiej. Do tego dochodzi język, którym posługuje się Nowa Prawica, nazywając wszystkie inne partie polityczne mianem „złodziei”. 

pac