Joe Biden udał się w pierwszą podróż zagraniczną. Odwiedział Wielką Brytanię. Przemawiając, stwierdził, że da jasny sygnał Rosji, iż jej zaangażowanie w szkodliwe działania spotka się z odpowiednią reakcją.

Biden przemawiał w brytyjskiej bazie wojskowej do 1000 żołnierzy i ich rodzin. Potwierdził zaangażowanie USA w NATO oraz zapowiedział, że przekaże Władimirowi Putinowi jasne przesłanie, gdy w przyszłym tygodniu spotkają się po osobnych szczytach NATO, G7 i spotkaniu z europejskimi przywódcami.

Według słów Bidena Rosja stanie przed "mocnymi i znaczącymi" konsekwencjami, jeśli zaangażuje się w szkodliwe działania.

- Nie szukamy konfliktu z Rosją - powiedział Biden. - Chcemy stabilnych i przewidywalnych relacji, ale powiedziałem jasno: Stany Zjednoczone zareagują w zdecydowany i znaczący sposób, jeśli rosyjski rząd zaangażuje się w szkodliwe działania.

Biden stwierdził także, że jest zdeterminowany, aby odbudować transatlantyckie więzi i zmienić relację z Rosją po okresie prezydentury Donalda Trumpa.

– To moja pierwsza zagraniczna podróż jako prezydent Stanów Zjednoczonych. Jadę na G7, potem NATO, a potem spotkam się z Putinem, aby przekazać mu to, co chcę, żeby wiedział – powiedział Biden.

– Zamierzamy jasno powiedzieć, że Stany Zjednoczone powróciły, a demokracje świata wspólnie stawiają czoła najtrudniejszym wyzwaniom i sprawom, które mają największe znaczenie dla naszej przyszłości – dodał.

Stwierdził ponadto, że jego wyjazd do Europy ma na celu "wzmocnienie sojuszu, dając jasno do zrozumienia Chinom i Putinowi, że Europa i Stany Zjednoczone są blisko".

jkg/pap