Robert Biedroń do niedawna lider partii Wiosna, która na ostatnim zgromadzeniu zdecydowała o samorozwiązaniu dołączył, jak rasowy lewicujący polityk i uczestnik szkoleń korporacyjnych, do sukcesu nowo wybranego prezydenta Rzeszowa … już po ogłoszeniu wyników. I szafuje wzniosłymi hasłami... jak zawsze.

- "Wynik Konrada Fijołka w uzupełniających wyborach prezydenckich w Rzeszowie pokazuje, że z PiS-em można wygrywać, że można wygrywać w dobrym stylu i z dużą przewagą" - powiedział w rozmowie z PAP europoseł Lewicy.

- Jest takie przeświadczenie, że dzisiaj jest Rzeszów, a jutro będzie cała Polska – dodał Biedroń, wspominając że niezbędna jest „mądra współpraca” - „nie na zasadach dominacji, nie na zasadach próby zwasalizowania jednej czy drugiej strony” - stwierdził. Jako przykład takiej współpracy podał właśnie Rzeszów.

Pojawiają się jednak analizy, z których wynika, że Fijołek był pewnym kandydatem na stanowisko prezydenta Rzeszowa, a Platforma Obywatelska oraz cała szeroko pojęcia do PiS opozycja, w tym oczywiście Robert Biedroń, standardowo próbują się podpinać po i tak nie ich sukces. No cóż … po pewnej stronie polityki korporacyjnej nic się nie zmienia od lat.

 

mp/pap/fronda.pl