Biskupi Szwajcarii, jak się zdaje, odrzucili już świętą wiarę katolicką i przyjęli oficjalnie za swoje wyznanie synkretyczny liberalny relatywizm religijny. W swoim oświadczeniu o chrześcijańskich korzeniach Szwajcarii emerytowany Józef Roduit, reprezentujący tutaj cały episkopat, przekonuje, że... nie ma jednej religii, która ma rację. Jeżeli to prawda, to biskupi Szwajcarii wprost stawiają Prawdę, którą objawił nam Bóg w Piśmie Świętym, na równi z rozmaitym fałszem wyznawanym przez pogan na całym świecie. Nie ma wątpliwości, że nie jest to katolicyzm, ale po prostu ogromny krok w kierunku apostazji. Mamy nadzieję, że wypowiedź opata to po prostu jakaś pomyłka i tak naprawdę emerytowany kierownik opactwa św. Maurycego miał na myśli co innego. Czy nadzieja ta jest uzasadniona?

***

„Musimy akceptować dzielące na różnice i pragnąć się wzajemnie uzupełniać. Nie ma jednej religii, która ma rację, podczas gdy inne jej nie mają, bo każda wnosi coś ważnego i musimy się wzajemnie akceptować. Także to tworzy Szwajcarię”. Wideo z takim przesłaniem przygotowała konferencja episkopatu tego kraju z okazji przypadającego tam 1 sierpnia święta narodowego. W przesłaniu podkreśla się, że na historię tego państwa składają się „umowy, poszukiwania konsensusu i porozumienia tworzące harmonię”.

Biskupi podkreślają, że kraj ten, jako konfederacja z silnym poczuciem solidarności, może być wzorem dla innych państw, w których „szuka się dobra wspólnego stojącego ponad dobrem prywatnym. Szwajcaria nie powinna zamykać się we własnym dobrobycie, ale musi zawsze zachować to solidarne otwarcie i pomagać innym żyć w taki sposób, w jaki sama żyje”. W Federacji Szwajcarskiej, gdzie co czwarty mieszkaniec to obcokrajowiec, „mamy wystarczająco dużo pieniędzy, by móc je jeszcze lepiej rozdzielić” – stwierdzili biskupi. Wyrazili też wdzięczność wspólnocie katolickiej za to wszystko, co robi, gdy chodzi o otwartość i gościnność.

bjad/radio watykańskie/fronda.pl