Gehenna tej rodziny zaczęła się w kwietniu, kiedy to dzieci zostały odebrane rodzicom. Mama trafiła do szpitala, tata nie radził sobie z gromadką dzieci. Zamiast rodzinie pomóc, urzędnicy zdecydowali o brutalnym jej rozdzieleniu. Dzieci umieszczono w dwóch domach dziecka, a najmłodszą dziewczynkę w rodzinie zastępczej. Powód? Bieda i złe warunki mieszkaniowe.

W tę bulwersującą sprawę zaangażowały się nie tylko media, lokalne organizacje, ludzie dobrej woli, ale i prezydent Andrzej Duda. W prezencie od niego rodzina dostała duży stół i krzesła. Stół – symbol jedności rodzinnej. Przez ostatnie miesiące rodzina w ogóle doświadczyła dobra wielu ludzi. To dzięki nim udało się odnowić dom i na nowo go wyposażyć, tak by dzieci mogły przebywać w dobrych warunkach. To zaangażowanie, mobilizację rodziców oraz pomoc ludzi dobrej woli zauważył na szczęście sąd w Jarosławiu. Postanowił, że wszystkie dzieci oprócz najmłodszej będą mogły wrócić do domu już za tydzień, gdy uprawomocni się postanowienie. Dwuletnia Julka jeszcze zostanie w rodzinie zastępczej. Przechodzi w tej chwili rehabilitację. Wróci, kiedy w domu będzie łazienka.

Z tym problemem państwo Olejarze też nie zostaną sami. Pomoc w zrobieniu łazienki zadeklarował burmistrz miasta i gminy Pruchnik. Obiecał, że w ciągu trzech najbliższych miesięcy uda się to załatwić. Wówczas i najmłodsza pociecha wróci do domu, do rodziców i rodzeństwa.

Siedmiomiesięczna rozłąka dzieci i rodziców na pewno pozostawi ślad w ich psychice, pewnie sporo czasu upłynie, nim wszystko wróci do równowagi. Sprawa ta jednak  ma też swoje plusy (o ile można mówić o plusach w tak dramatycznej sytuacji). Wyzwoliła ona wiele dobra, pokazała, że nie jesteśmy obojętni na ludzką krzywdę. Pokazała, że nic tak nie bulwersuje, jak karanie biednych ludzi za to, że są biedni. A skoro są biedni, to własnych dzieci państwo ze swoimi urzędnikami nie pozwoli im wychować. Swój sprzeciw ludzie wyrażali choćby podczas pikiet przed jarosławskim sądem.

Bardzo się cieszę, że sprawa ta skończyła się pozytywnie. Być może przyczyni się ona do tego, że i inne sądy łaskawiej patrzeć będą na podobne przypadki. Tylko z powodu biedy odebranych zostało  w zeszłym roku 1800 dzieci. Oby wszystkie one mogły wrócić jak najszybciej do swoich domów.

Małgorzata Terlikowska