Szef Związku Nauczycielstwa Polskiego, Sławomir Broniarz, grozi kolejnymi strajkami. Politykier powiedział, że wszczyna rozmowy z nauczycielami na temat ponowienia protestu. Chodzi o zablokowanie lekcji we wrześniu.

Broniarz chce, by nauczyciele dostali ok. 1000zł podwyżki. Rząd PiS podwyżki tymczasem przyznał - nie tak wysokie, jak chciałoby ZNP, ale i tak bardzo znaczące w porównaniu ze stanem po rządach PO/PSL.

"Wprowadziliśmy podwyżkę, o której wspominałem – łącznie 15%. Myślę, że ta informacja w końcu dotrze do nauczycieli i emocje, które pojawiły się tuż przed strajkiem i okresie strajku, po ich wygaszeniu pozwolą nauczycielom nieco bardziej racjonalnie spojrzeć na to, co im rząd oferuje" - wskazał szef MEN, Dariusz Piontkowski.

Poprzedni strajk się nie udał. Broniarz groził zablokowaniem matur, do czego na szczęście nie doszło. Wielu rodziców było jednak oburzonych na protestujących nauczycieli, którzy grożąc blokowaniem egzaminów powodowali niemałą nerwowość gimnazjalistów i licealistów.

Poprzedni strajk odbywał się na krótko przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. 

Teraz ewentualny strajk wrześniowy zbiegłby się w czasie z przygotowaniami do wyborów parlamentarnych.

Przypadek?... Raczej nie, ale skoordynowana akcja polityczna, w której Platforma etc. wykorzystuje nauczycieli jako instrument odebrania władzy patriotycznej partii PiS i przejęcia Polski, by wydać ją na pastwę drapieżnym Niemcom i wiecznie głodnym Rosjanom.

bsw/radiomaryja.pl