Wczoraj późnym popołudniem na Ukrainę dotarły dwa brytyjskie samoloty transportowe C-17, na pokładzie których znajdowała się lekkie systemy obrony przeciwpancernej. To pomoc Wielkiej Brytanii dla Ukrainy, która lada chwila może doświadczyć kolejnego ataku wojsk rosyjskich. Co najbardziej zaskakuje w całej sprawie, to decyzja Niemiec. Jak informują media, nie zgodziły się one na przelot C-17 nad swoim terytorium.

O dotarciu maszyn na Ukrainę poinformował wczoraj Izbę Gmin brytyjski minister obrony Ben Wallace. Wspomniane lekkie systemy obrony przeciwpancernej będą mogły zostać użyte w razie rosyjskiej inwazji. Dodatkowo, szkolenie z ich obsługi poprowadzi grupa brytyjskich żołnierzy. Minister wyraźnie podkreślał, że sprzęt ma charakter jedynie defensywny i nie jest zagrożeniem dla Rosji.

Portla UK Defense Journal stwierdził jednak, że wspomniane samoloty nie dotarły na Ukrainę normalną, ale bardzo okrężną drogą. Wszystkiemu winny ma być sprzeciw Berlina. W sieci pojawiła się nawet wizualizacja trasy przelotu maszyn lecących z Wielkiej Brytanii.

Sprawę skomentował m.in. Wojciech Jakóbik, redaktor naczelny serwisu biznesalert.pl. We wpisie na Twitterze wyraźnie podkreśli, że:

[…] Jeśli Niemcy faktycznie zablokowali pomoc wojskową dla Ukrainy to działają wbrew interesom NATO, Unii Europejskiej i na korzyść Kremla”.

Dalej dodał:

To byłby ruch nie do obrony. Widać jak bardzo brakuje przywództwa USA na Zachodzie którego miękka siła Berlina na pewno nie zastąpi”.

dam/PAP,Twitter