W swych wydanych przed miesiącem książkowych „Wspomnieniach” były nuncjusz apostolski w Polsce abp. Józef Kowalczyk pisze, że to właśnie ówczesny poznański biskup pomocniczy Marek Jędraszewski jako pierwszy zawiadomił Nuncjaturę Apostolską w Warszawie o nadużyciach wobec kleryków, jakich dopuszczał się abp. Juliusz Paetz. „Te enuncjacje z faktami nie mają nic wspólnego i są dość niezdarną i żenującą próbą obrony ówczesnych elit polskiego Kościoła, a także obecnego metropolity krakowskiego” – odpowiada w mediach społecznościowych Tomasz Terlikowski.

„Złożyli mi wizytę w nuncjaturze apostolskiej w Warszawie ks. abp Marek Jędraszewski i ks. proboszcz – obecnie biskup – Grzegorz Balcerek, którzy przedstawili pewne opinie wypowiadane ustnie w środowisku duchownych poznańskich, budzące ich niepokój, a dotyczące arcybiskupa metropolity poznańskiego. Podziękowałem im za wizytę i troskę o Kościół poznański, prosząc zarazem o udokumentowanie na piśmie wiarygodnych opinii na ten temat” – napisał w swojej książce Józef Kowalczyk, którzy był w Polsce nuncjuszem apostolskim w latach 1989 – 2010.

„Po kilkunastu dniach otrzymałem oczekiwane pisma wraz z listem rektora poznańskiego seminarium duchownego. Całość zebranego materiału niezwłocznie przekazałem do Sekretariatu Stanu Stolicy Apostolskiej, spełniając w ten sposób mój obowiązek” – kontynuuje swą książkową opowieść abp Kowalczyk.

„Trwa pisanie historii na nowo” – skomentował słowa byłego nuncjusza apostolskiego w Polsce, Tomasz Terlikowski na swym facebookowym profilu. „Jeśli bowiem to biskup Jędraszewski przekazał owe informacje, to dlaczego zaledwie kilka tygodni później zbierał, a według niektórych świadectw wymuszał na proboszczach podpisy pod listem poparcia dla arcybiskupa Paetza? Jeśli przekazywał on te informacje, to dlaczego niedługo potem jak lew bronił dobrego imienia swojego metropolity? Jeśli zaś to nuncjusz przekazał wiedzę papieżowi, to jaką rolę w tej historii odegrała Wanda Półtawska, dlaczego listy przekazywane nuncjuszowi przez księży z Poznania trafiał nie do Watykanu, a na biurko arcybiskupa Paetza? I dlaczego zamiast załatwiać sprawę, niszczono księży, którzy zdecydowali się bronić pokrzywdzonych?” – zasypuje byłego nuncjusza kolejnymi pytaniami publicysta.

Podsumowując odnoszącą się do wstrząsających wydarzeń poznańskich z przełomu lat. 90. i 2000. treść „Wspomnień” abp. Kowalczyka, Terlikowski konkluduje: „Przecież nie o prawdę w nich chodzi, a o to, by napisać historię na nowo, i przedstawić siebie - a nie kilku księży, którzy mieli odwagę mówić prawdę, nie kleryków, którzy złożyli zeznania, i nie media - za bohatera. To, że jest to żenujące nie ma znaczenia, nie brak bowiem środowisk, które kupią każdą bzdurę, byle tylko chronić część hierarchów przed odpowiednią i przewidzianą przez papieskie procedury karą”.

„Ze słów arcybiskupa Stanisława Gądeckiego i byłego nuncjusza Józefa Kowalczyka wynika, że od 1999 r. biskupi Archidiecezji Poznańskiej, w tym biskup Jędraszewski mieli pełną wiedzę o molestowaniu kleryków przez dewianta Paetza. Mimo to w 2001 r. bronili nie ofiar a krzywdziciela. Moralność pani Dulskiej!” – podsumował w mediach społecznościowych ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

 

 

 

ren/ekai.pl, facebook