„Ktoś, kto dysponuje takim kapitałem społecznego zaufania, przekładającym się na realny kapitał finansowy, nie powinien mijać się z prawdą nawet o milimetr. Bo co to jest??? Kłamstwa usprawiedliwione słuszną sprawą?” – pisze Lipiński (pisownia oryginalna).

Lipiński napisał na Facebooku, że co roku występował na WOŚP i robił to zawsze za darmo. Nie brał pieniędzy nawet za zwrot kosztów podróży. Teraz to się jednak zmieniło.

„Do czasu, gdy dowiedziałem się w garderobie od członków pewnego, wtedy bardzo popularnego kabaretu, że dla nich ten dzień to prawdziwe żniwa: objeżdżają kilka podwarszawskich miejscowości, w każdej występują, a za każdy występ inkasują sowite honorarium” – napisał Lipiński.

„Najpierw nie uwierzyłem, w końcu Owsiak zawsze twierdził, że wszyscy grają za darmo, Hołdys piętnował itd... ale odkryłem, że niestety -wersja Owsiaka bardzo, ale to bardzo mija się z prawdą” – dodaje artysta. I wyjaśnia na koniec: „Kiedy później dzwoniono do mnie z różnych lokalnych komitetów WOŚP, odpowiadałem, że to zbyt dla mnie dwuznaczna moralnie sytuacja, by brać udział w tym przedsięwzięciu. Na co za każdym razem słyszałem odpowiedź: ‘No ale my przecież Panu zapłacimy ile Pan będzie chciał’”.

WOŚP wyjaśnił, że Fundacja jedynie "namawia" wszystkich do stosowania się do zasady, według której artyści nie otrzymują wynagrodzenia - jedynie, ewentualnie, zwrot kosztów podróży, wyżywienia i zakwaterowania.

Zarazem przyznaje, że niekoniecznie wszyscy tego przestrzegają. "Łamanie tego zakazu to już kwestia sumienia, tak organizatoró, jak i samych artystów" - pisze WOŚP na Facebooku. I dodaje, że "żaden z organizatoró nie ma prawa pokrywać jakichkolwiek kosztów z zebranych na Finale pieniędzy, może pozyskać zewnętrze wsparcie finansowe".

Lipiński podziękował za to wyjaśnienie, zapytał jednak, dlaczego w takim razie Jerzy Owsiak mówi, że "wszyscy artyści grają za darmo". Według muzyka ta kwestia "kładzie się cieniem na całej WOŚP".

"Jeśli summa summarum WOŚP ma sukces, a MA i tego nie neguję, to niech płacą artystom, napędzającym całą imprezę. Nie mam z tym problemu. Chodzi mi o to, że ktoś, kto dysponuje takim kapitałem społecznego zaufania, przekładającym się na realny kapitał finansowy, nie powinien mijać się z prawdą nawet o milimetr. Bo co to jest??? Kłamstwa usprawiedliwione słuszną sprawą? Artyści zarabiają, ale im wstyd więc milczą? Owsiak wie (wszyscy zainteresowani wiedzą, cała branża), że sztaby im płacą, ale rokrocznie z ogniem w oczach krzyczy, że to nieprawda" - napisał ostatecznie Lipiński.

bjad/niezalezna/facebook