Wśród antyklerykałów pojawiają się opinie, że chrzest dzieci jest indoktrynacją, "gwałtem na dzieciach", że dzięki temu Kościół się wzbogaca. Wiele niechętnych Kościołowi osób deklaruje chęć apostazji, ponieważ myśli, że przez ten akt, zostanie zmazany również chrzest. Do tej sprawy odniósł się w mediach społecznościowych ks. Janusz Chyła, proboszcz parafii w Chojnicach

Apostazja stała się modna. Dla niewierzących jest to część opresyjnego systemu Kościoła. Tymczasem sakramentów nie można wycofać.  I właśnie tak jest również z chrztem.  Apostazja nie anuluje chrztu.

 

 

- Proszę, aby osoby, które mają pretensje, że zostały ochrzczone jako dzieci, swoje żale kierowali do rodziców - którzy zobowiązali się wychować ich w wierze - a nie do Kościoła, który te deklaracje potraktował poważnie i udzielił łaski chrztu na wyraźną prośbę rodziców. - napisał ks. Janusz Chyła

- Chrzci się niemowlęta wierzących na ich wyraźną i kilka razy - także podczas liturgii wyrażoną - prośbę. Uważam, że rodzice, którzy nie chcą wychować dziecka w wierze nie powinni o łaskę chrztu prosić. - dodał kapłan 

 

Gdy jeden z internautów zarzucił duchownemu, że "chrzest to zwykła indoktrynacja, gwałt zadany na dziecku przez Kościół katolicki, a religia ma być wyborem, a nie przymusem", ks. Janusz Chyła zauważył, że "wyborem jest religijne wychowanie, jak i wychowanie w ateizmie".